Autor, raczej gość, pisze o przepisach, ale w taki sposób że momentami idzie z krzesła spaść. Te przepisy są takie se, proste strasznie no i zdjęcia pozostawjają troche do życzenia, ale teksty po prostu miazga, szczególnie te ostatnie
Pytanie quasi kulinarne, dotyczace sposobu wykorzystywania i
publikowania cudzych przepisow na blogach kulinarnych bez podania
zrodla.
Chodzi mi o teoretyczna sytuacje, gdy osoba prowadzaca bloga
kulinarnego, publikuje na tymze blogu skopiowany przepis z np
publicznego forum, dajmy na to
ależ ja się nie czepiam
ja chwalę, bo szellko, bądź pewna, że zrobię na pewno! tylko muszę kupić termometr
--
Mój blog kulinarny
powtórzę się - moim zdaniem blog bez charakteru jego autora, po prostu
suche przepisy, to żaden blog. Blog powinno dać się czytać z przyjemnością, a
nie tylko korzystać z przepisów.
--
From 0 to bitch in less than 5 seconds
strasznie to forum nie lubi Olgi, nawet strach się tu przyznac ,że ktoś może czytać jej bloga brać przepisy i nie jarać się czy to AUTENTYCZNE i zgodne z fenszui forum.
Natomiast niektórym autorom bloga wolno opisywać historie życia odnoście pomidorówki, wolno wydawac książkę i na niej zarabiac
z przepisów, jednak ostatnio zaniepokoiła mnie pewna rzecz. Otóż zauważyła że na wielu blogach i stronach kulinarnych kiedy autor/autorka korzysta z nie swojego przepisu(takiego którego sam nie wymyślił) a np zaczerpnął przepis z innej strony czy też książki to na końcu postu zawsze podaje źródło
, proponuje właścicielowi zamieszczenie na nim reklam, z których zyski (przynajmniej część) będzie szła do kieszeni autora. Można się na to zgodzić albo nie, ale czemu nie czerpać z przyjemności dodatkowych zysków? Zwłaszcza, że jest możliwość ustalenia, ile reklam i jakich będzie się na blogu pokazywać.
wiel blogow ma mniej lub bardziej udane i apetyczne zdjecia
ale chodzi o to, ze sa profesjonalne/zawodowe/komercyjne strony udajace blogi amatorow
i to uwazam za nie fair
dlaczego ich autorzy sie wstydza tego?
to mnie zastanawia
nie kupuje ksiazek, w necie jest wystarczajaco duzo przepisow
a jak kiedys kupie, to jakiegos znanego zagranicznego autora, polskim nie dam zarobic ;)
Chyba istotą blogów jest robienie ich tak jak chcą autorzy. Ludzie są różni. W
przypadku życia codziennego musimy często obcować z ludzmi, których styl bycia,
mówienia nam nie odpowiada. W przypadku internetu, a tym bardziej blogów nie
musimy. Nie rozumiem Cię.
uhym, fajnie napisany ,troszku - gwara warszawskie, a i fotki ( chyba tez osobiscie sporzadzone), swiadcza o staraniach autora.
tak se mysle , nie bedac czytelniczka blogow ( ale eks autorka dziennikow pod poduszka)
ze klopot taki z blogami; by tresc dala sie zjesc nie wolno jej karmic
.
Chyba pomylila ilosc cukru, albo co.
Mile w tym blogu jest, ze autorzy sie pokazuja.
no nie wiem
mam kilka blogow ktore odwiedzam i w wiekszosci przypadkow przy przepisie jest
jednak zrodlo skad dany przepis pochodzi
na kilku autorzy/autorki chwala sie owarcie jakie ksiazki czytaja i z jakich
korzystaja
Nie, no jasne. Tylko taki trochę niesmak, że dyskusja o twórczości autora,
chociaż żyje, odbywa się bez jego udziału. No i padają czasem niewybredne
komentarze. Nie wszystkie, nie większość nawet, ale...
--
To pisałam ja, Krysia2000, kuchmistrzyni samozwańcza.
Gość portalu: byDaro napisał(a):
> Witam.
> Co Waszym zdaniem powinien zawierać blog kulinarny/strona internetowa?
Wysokiej jakości zdjęcia, człowiek najpierw je oczami i widzi zdjęcie, jeśli na zdjęciu jest zamazana el paciaja sfotografowana za pomocą tary do prania to przepisu
> Tylko taki trochę niesmak, że dyskusja o twórczości autora,
> chociaż żyje, odbywa się bez jego udziału.
Autor, gdyby chciał, wziąłby udział w dyskusji bo bywa na tutejszych forach,
widać nie chce. A twoje nagłe użalanie jest cokolwiek dziwaczne, skoro sama
wrzuciłaś tu linka
autora to kradzież? A jak robisz zupę według przepisu książki brata Alberta, robisz zdjęcie, wklejasz na bloga bez podania autora to kradzież? Czy może kradzież, plagiat jest wówczas gdy osoba, twierdzi, że sama wymyśliła przepis, a nie jest to prawdą? Ta część "wrednych" blogerów nie podajaje autora
to w większości przypadków stracony czas. I jeszcze te żałosne komentarze typu: Basieńko, fajny przepis, zobacz u mnie, też coś podobnego zrobiłam (i następny link). I robi się kółeczko - ja komentuję twoje, a ty moje.
Są piękne, ciekawe blogi, a ich autorzy budzą mój autentyczny podziw. Ale jeśli
uniesieniom ale nie wszędzie pasują po prostu, czytając przepis wolę przeczytać przepis i ewentualne uwagi autora dotyczące smaku, składników, zmian itp, bez odwołań do kwiecia magnolii kołyszącego się w lekkim zefirze.
:-)
--
Chaotyczna
Gość portalu: Kanaba napisał(a):
> Autor, raczej gość, pisze o przepisach, ale w taki sposób że momentami idzie z
> krzesła spaść. Te przepisy są takie se, proste strasznie no i zdjęcia pozostawj
> ają troche do życzenia, ale teksty po prostu miazga, szczególnie te ostatnie
zawsze czytam komentarze pod przepisem przed zrobieniem danej rzeczy, przede wszystkim wiem wtedy czy mniej więcej warto coś robić, a czasem autor/ka przepisu dodają różne uwagi w trakcie odpowiadania na posty
raczej się nie nacinam, wiek gotujących nie ma znaczenia
target nie do pogardzenia.
A kto, z autorów pierwszoligowych blogów, wpuścił sponsora na jawniaka albo na
product placement? Z jawniaków kojarzę tylko Dorotę od wypieków.
Chyba że masz na myśli sztuczne twory takie jak 'platformę blogową' producenta
pewnego oleju...
/wspomnień/własnych przemyśleń itp. W końcu jedzenie to też (głównie) wyraz osobowości autora, więc często czytając wstęp jestem w stanie przewidzieć jaki przepis będzie.
O kwestiach technicznych - dobrej stylistyce, dobrych zdjęciach, sensownej szacie graficznej bloga nie powinno się wspominać, bo to oczywiste jest. Ale
Zagladam do takich postow i nie jestem w stanie zrozumiec, co
kieruje ludzmi, ktorzy czytaja cos, co im wyraznie nie lezy.
Ja jestem wyjatkowo wybredna, jesli chodzi o blogi kulinarne - mam
rozne kryteria, estetyczne i merytoryczne i osobiste, dlatego
szkoda mi czasu na wchodzenie i
Nie chodzilo mi o to, ze powielane sa przepisy, bo przeciez nowego np sernika nie da sie od nowa wynalezc a tylko go zmodyfikowac, Chodzi mi o to,ze na wielu blogach przepisy sa jedynie skopiowane z innej strony internetowej, bez zadnej inwencji tworczej bo "zmniejszylam ilosc cukru i dodalam dwa
Gość portalu: emigrantka napisał(a):
Powinni autorzy blogow podawac
> zrodla przepisow w sytuacji, gdy nie sa to ich wlasne ?
Tak, powinni.
--
miszmasz-marghe.blogspot.com/
jul-kaa napisała:
> Drugie pytanie:
> Mam na dysku zapisany przepis ale bez źródła. Mam i foty (swoje). Wrzucać jak l
> eci, czy szukać autora przepisu?
Jak nie znajdziesz autora, to zawsze możesz napisać, że nie pamiętasz kto jest autorem. Żeby była przykrywka. Blogerzy
na innych stronach i blogach bylo kilka. np tu watek o tym
forum.gazeta.pl/forum/w,77,81361646,81361646,Znowu_kradna_nasze_zdjecia.html
oczywiscie, ze podawanie autora przy byle
Jesli sama wymyslilas, czym doprawic kotleta czym panierkę, jak
panierowac itd, to siebie. Jesli uzywasz miesa, jajka, soli i bulki
tartej, to nikogo, tak jak nie podajesz autora przepisu na
jajecznice ze szczypiorkiem, co slusznie wyzej zaznaczyla krycha.
Czepiasz sie dla przyjemnosci
A mi sie wydaje, ze jesli jest sie uczciwym, to powinno sie byc
uczciwym takze w kuchni i na blogu. Postulat podania zrodla albo
autora przepisu to nie jest wygorowane zadanie.
--
dont hejt de pleja, hejt de gejm
zgadzam się z przedmówczynią - niektóre blogi sa po prostu przekomiczne, no do
momentu, kiedy nie są żałosne. Grafomania i psudointelektualny bełkot do tego
stopnia, że czasami się można zastanawiać czy autor nie wąchał jakigoś kleju:)
No ale, poważnie jak się czasem czyta o kluskach z
Histeria??? A skąd Ci to (bez obrazy oczwiście) strzeliło do głowy??
Policjant jest stąd, że ktoś w tym wątku wspominał o kradzieżach a
Dorotus wręcz zaklinać sie musiała, że uczciwie piecze swoje
pyszności. Czytam sporo książek kulinarnych i ich autorzy tylko w
wyjątkowyh sytuacjach
Mi brakuje w blogach FAKTÓW. I to nie z życia autorek/autorów, ale dotyczących
opisywanych potraw: ciekawostek czy lokalnych odmian. Zakładam, że skoro ktoś
założył blog o gotowaniu to ma do przekazania coś, czego nie wiedzą już wszyscy
inni.
Rzeczywiście dominuje "natchnione stękanie
,
szczególnie w internecie, ale dla mnie podanie bloga, książki czy autora
przepisu, którym się choć trochę inspirowałam, to elementarna kultura i
uczciwość, niezależnie od tego, czy publikuję na blogu, na GP czy gdziekolwiek
indziej
kii-cia fajne jedzenie i ciekawe przepisy, ale razi mnie na tym blogu ta
wymuszona stylistyka z lat 80-tych... błyszczące materiały, czy drewniane
tulipany,... ta różnorodność materiałów pod talerzem jakby autor bloga wykupił
pół lumpeksu... szkoda, bo przepisy ciekawe....
a to moje ulubione
i innych tego typu stronach?
Bo mnie skopane proporcje, przez co potrawa od początku skazana jest na porażkę*, i co sugeruje, że autor skopiował cudze zdjęcia z netu i nawet nie zadał sobie trudu przygotowania opisywanego dania.
Usuwanie komentarzy zwracających uwagę na powyższe. Zawsze
Ależ ja nie twierdzę, że blogi nie są do czytania. Ale jak komuś nie odpowiada,
to niech znajdzie sobie inny, a autorowi niech nie wtyka szpili, że jest
sztuczny, pseudointelektualny i w ogóle ma pisać inaczej, bo jemu się to nie
podoba i go śmieszy.
Krytyka konstruktywna też jest OK, ale
Trzeba w sensie: jest to warunek konieczny, aby dowiedziec, sie, co
autorka/autor jedli i jak to jest zrobione. Bo nie zawsze jest tak pieknie, że
na górze wywód, na dole wyraznie oddzielony przepis.
Czesto jest tak, że zycie intymne, przemyślenia o charakterze eschatologicznym i
czas obróbki
O jaka szkoda. Odwiedzialam dwa z nich. Z moich doswiadczen bowiem
wynika, ze kiedy blog kulinarny stanie sie popularny, a autor/ka
jeszcze do tego nie daj boze wyda ksiazke, poziom jego spada na
leb, neistety :((
Skupie sei na tych, ktore jeszcze tak bardzo popularne nie sa :)
Chociaz
Blog o naleśnikach mnie nie interesuje... Moda i suknie również. A sprawy ważniejsze niestety mam na codzień - na żywo.
No i chyba jednak przyznasz - że po zdjęciu ze zdjęcia truskawek - nie będzie nic naprawdę atrakcyjnego? Oczywiście placuszki mogą być pyszne. Ale tego nie widać. Ani nie czuć
Od dawna wiadomo, ze foro bardzo zle znosi krytyke. W kazdym watku
tego typu (niekoniecznie o blogach) dynamika jest podobna - w koncu
pojawia sie grupa mentorskich dobrych cioci, ktore rzucaja gromy na
kazdego, komu sie nie podoba. Bo po pierwsze ladne, wiec musi sie
podobac, wiec tak
szeroką skalę ale przynajmniej nikt nie usiłuje skłonić mnie do wzięcia chusteczki i popłakania rzewnie nad przepisem na szprotki z czymśtam.
> Natomiast niektórym autorom bloga wolno opisywać historie życia odnoście pomido
> rówki, wolno wydawac książkę i na niej zarabiac, jak i na kursach
Cytat :
"Co wyróżnia "Klapsę..." od innych blogów kulinarnych?
Na pewno wygląd naszego bloga wyróżnia nas bardzo, bo nie korzystamy
z gotowego wzoru, tylko dostosowałyśmy go estetycznie do naszej
książki. Poza tym blog ma swój klub autorów, robimy apetyczne
zdjęcia, jesteśmy w nim
pamiętnikarska stylistyka kulinarnego bloga i
marzenie autorki o wydaniu książki, która się sprzeda (bo książki autorzy piszą,
żeby je sprzedać, a czytelnicy kupują , żeby przeczytać). Tylko
czemu od razu zarzuty o nieczystość gry?
--
To pisałam ja, Krysia2000, kuchmistrzyni samozwańcza.
Ech, to pytanie bylo juz roztrzasane powyzej.
Rownolegle narodziny i rownolegle zycie przepisow nie jest problemem. Jesli
wymyslilas w niedziele cos, co ktos wymyslil w piatek, to przeciez kazde z Was
bylo autorem przepisu. Przypadkiem takiego samego. I jesli kazde z Was napisze
"wymyslilam
prostu na taki blog nie wchodze. Zdecydowanie
wybieram blogi kulinarne, a nie ogolno "lifestylowe", bo jestem zwolennikiem
zasady less is more i szczegoly zycia prywatnego blogera oraz jego przemyslenie
wole zostawic jemu i jego znajomym, ktorzy moga na to spojrzec w odpowiednim
kontekscie
faktycznie wyprobowujacych przepis..
ale tez jestem zdania ze blog to wlasnosc autora i jak mi sie nie
podoba to nikt mnie tam nie trzyma..naprawde nie trzeba wylewac
swoich frustracji na forum wtaki sposob jak autorka tego watku i co
poniektorzy wypowiadajacy sie bo to juz nie jest konstruktywna
To niewiele zmienia.
Problem z recepturami jest taki, ze o ile sie zmieni troche sklad,
prawa wlasnosci intelektualnej przestaja obowiazywac. Moze - ale
nie musi - obowiazywac uczciwosc autora, ktory imho powinien
wspomniec, ze 'to moj przepis, ale tak wlasciwie to receptura X z
moimi
- jak dorotus, to jest w porzadku.
W ogole dorotus jest w porządku - bez pitolenia, rzeczowo, z
podaniem autora przepisu, jesli nie jest nim dorotuś, fajne
zdjęcia - tak jak lubię. Inne blogi ewidetnie aspirujących do
blogowego profesjonalizmu autorek, na ktore sie natknelam, jakos
mnie
"mama dwójki chłopców" - czy autor posługuje się językiem polskim, czy gada z polskiego na nasze. Dwójka to może być DZIECI ( gdy są różnej płci) ale chłopców jest dwóch, także mamą dziewczynek jest się DWÓCH, a bie dwójki. Dwóki to się zbierało pewnie na egzaminach z gramatyki języka polskiego!
jedzą :)
wzbogać opowiastki ZDJĘCIAMI, jeżeli nie własnymi, to skopiowanymi z sieci (z
podaniem źródła, autora itp.) - dobrze oczom dać wytchnienie, zawieszając wzrok
od czasu do czasu na przyjemnym, smacznym obrazku; a jaaaak blog zyska :)
tyle na razie ode mnie - reszta i więcej może inni
pinkcake napisała:
> Ależ ja nie twierdzę, że blogi nie są do czytania. Ale jak komuś
nie odpowiada,
> to niech znajdzie sobie inny, a autorowi niech nie wtyka szpili,
że jest
> sztuczny, pseudointelektualny i w ogóle ma pisać inaczej, bo jemu
się to nie
> podoba i go
Chyba niedokladnie o to chodzilo. Tastespotting, food gawker, czy knapkins to strony zbierajace najladniejsze zdjecia z blogow a nie ich agregator. Czesto autorzy ciekawych blogow niekoniecznie robia swietne zdjecia i wowczas tam ich nie znajdziemy. Mysle, ze najblizszy koncepcji agregatora bedzie
Zgadza sie.
Ale ja - po przejzeniu stosow ksiazek kucharskich nauczylam ufac
sie tylko tym autorom, ktorzy pisza ksiazki kucharskie, a nie
produkuja je. Jak mozna byc autorka 39 ksiazek kulinarnych,
z ktorych kazda ma po kilkaset przepisow? Nie chce wymieniac
nazwiska, ale polscy
- istotne - proszek do
pieczenia. Którego absolutnie nie polecam dodawać do tego przepisu, bo nie ma
takiej potrzeby.
Zawsze, ale to zawsze podaję autora przepisu, jeśli przepis nie jest mój. Jestem
na to bardzo wyczulona. Bloga prowadzę już 3 lata i jestem bardzo
uczciwa, jeśli chodzi o sprawę
nie stoi autor z krwi i kości (bo co tam znaczy jakiś anonimowy, internetowy byt, który nie ma nawet płci, nie mówiąc o nazwisku).
Pamiętam taką sprawę - jeden z rysunków autorki http://mia-mi-notes.blogspot.com/ tego bloga został "pożyczony" przez autorkę ilustracji w piśmie dla dzieci - zdziwił
Marta znalazła się na 4. miejscu w rankingu „wartości” polskich blogerów. Marka przez nią stworzona wyceniona jest na ponad 10 mln zł. Ranking powstał na podstawie sumy ekwiwalentu reklamowego stworzonych przez blogerów marek, a jego autorami są Jason Hunt (Tomek Tomczyk, znany
uwielbiam czytac kulinarne blogi, cicho przy tym zazdroszczac autorom...
Wypieki cudne.
--
https://www.suwaczek.pl/cache/275deb0a78.png
, uwazam, ze to malo. Myslalam, ze Kaska cieszy sie z obrabiania jej doopy na pudelkach bo to tworzy ruch i sie zarabia, zerknelam wiec ile zarabia i...zbaranialam-6 tys.
Blog kulinarny, z ktorego korzystam, http://kotlet.tv/rolada-malinowa-w-kropki kotlet.tv , dopiero marzy o 200 tys wiejsc miesiecznie
Wielbicielem takiej kawy jest Dave Asprey, autor bloga o zdrowiu i odchudzaniu. Wpadł na pomysł jej przyrządzania podczas swojej wyprawy do Tybetu, gdzie mieszkańcy piją herbatę z dodatkiem masła z mleka jaków,
. Kiedyś poinformowałam o tym rodzinę i poprosiłam o książki kucharskie na Święta. Jednak muszę przyznać, że laikowi najlepiej korzystać z blogów kulinarnych.
Po pierwsze można przeczytać komentarze innych osób, które zrobiły potrawę i wiadomo czy ona wychodzi i czy smakuje :) Po drugie, można zadać
prowokacji. "Eksperyment" (zwał jak zwał) uznałbym za skuteczny gdyby taka fala nienawiści pojawiła się pod blogiem np. czarnoskórego czytającego bajki na dobranoc, geja pokazującego jak prasować koszulę czy żyda prezentującego przepisy kulinarne, a tak? Jak ktoś mi daje w mordę (nawet słownie) to ja mu w
Gość portalu: autor napisał(a):
> dzięki, przepis na pierogi pożądany, chociaż ja w życiu pierogów akurat nie rob
> iłam ale mogłabym przetestować sobie mniejszą ilość, a jako temat przewodni mog
> łyby być fajne
Proste i rewelacyjne, przepis mam (właściwie to mamy bo pierogi
Wielbicielem takiej kawy jest Dave Asprey, autor bloga o zdrowiu i odchudzaniu. Wpadł na pomysł jej przyrządzania podczas swojej wyprawy do Tybetu, gdzie mieszkańcy piją herbatę z dodatkiem masła z mleka jaków
dlaczego piszesz takie bzdury?
powiedzialabym z mojego wieloletniego doswiadczenia jako czytelniczka blogow, ze to raczej panie "aspirujace" tworza takie kulinarne potworki. a z powodow szybko zakonczonej szkolnej edukacji sa na bakier z polska gramatyka i ortografia.
faceci maja czesto wieksza
.
Kobiety widzą obrońców gniazda w autorach blogów kulinarnych i turystycznych? To szczególne!
--
„In Soviet Russia, videos watch you!”
... to weźcie udział w aukcji charytatywnej dla WOŚP i wylicytujcie sobie na allegro kolację ugotowaną przez autorów bloga Studenckie Gotowanie czyli student-gotuje.blogspot.com/
Otóż mój brat i jego koledzy
W miejscach typu durszlak przyciągają dobre zdjęcia (najlepiej, zeby nie dominował kolor brązowy) oraz potrawy albo bardzo klasyczne albo dość oryginalne.
A popularny blog powinien:
* być dobrze pisany (ładny język bez ortów i błędów stylistycznych)
* nie eskponować za bardzo ego autora (jesli
O rany, Ty chyba na bezrobociu byłaś w 2008 :D
Ja mam tylko kilka, i to dzięki fejsbukowi. Przyciągnął mnie do nich albo fajny sposob pisania, albo ciekawa osobowość autora/ki, a najczęściej jedno i drugie występuje razem. Są to:
Zwierz Popkulturalny - uwielbiam Zwierza, chociaż nie zawsze
To marne krytykanctwo w stylu Sary May (choć nawet ona nie jest anonimowa), a
nie krytyka. Krytykować można w komentarzach na blogach samych zainteresowanych
- po co do tego osobny blog - nie rozumiem, Autorom aż tak zależy na sławie?
Ktoś już napisał i ja się z tym zgadzam, że jak widzi
No wlasnie ja za to podziwiam m.in. autorke bloga
latartinegourmande, ze choc zaistniala juz medialnie nadal chce
dzielic sie swoja wiedza, przepisami, pasja na necie w zupelnie
nieodplatny sposob.
A tak na nprawde to jak rozrozniasz ludzi z tej pierwszej grupy ?
Moze ci, ktorzy wedlug
A swoją drogą dość interesujące wydają mi się zasady kwalifikacji do Syndykatu blogów o tematyce kulinarnej. Czy znaczy to, że ich autorzy są zawodowymi kucharzami czy cukiernikami i sami na potrzeby bloga wymyślają kolejne potrawy i przepisy, zamiast korzystać w ich prezentowaniu z innych źródeł
oraz podać
autora albo jego pseudonim oraz źródło. Chyba, że masz na imię
Agnieszka i prowadzisz blog kulinarny, a to przepraszam ;)
Przyganiał (bez racji!) kocioł garnkowi.....
> Na blogu kulinarnym za wstawianie zdjęć i przepisów z książek kucharskich, maga
> zynów, kalendarzy etc.
zdjęcia chronione są prawem autorskim i ich publikacja bez zgody autora jest zabroniona
> obowiązek sprawdzania czy dana receptura na omlet z sz
> ynką albo inne
przeważnie tematycznie - mam np. osobne półki na non-fiction, kryminały, klasykę, książki o tematyce świątecznej, książki z wplecionymi motywami kulinarnymi. Serie razem, czasem więc jeden autor bywa w różnych miejscach ;)
Czasem jednak zdarzają się upchnięte gdziebądź ;) , przy czym jako że
W wolnych chwilach lubisz jesc, poczytać i to cos czego nie zrozumiałam i moj autokorektor nie uznaje;)
Co lubisz jesc? I cu lubisz gotować? Moze masz jakas ulubiona kuchnie? Masz jakies ulubione blogi/ ksiazki kulinarne?
Mów o tym.
Albo ksiazki- co czytasz? Masz ulubiona tematykę, autorów
Sorry za offtop, ale to najbardziej zjadliwa antyreklama tego nieudanego przedsiewziecia kulinarnego, jaką czytałam :)
Na twoim miejscu pochodzilabym po jakis polskich blogach, najlepiej takich, ktorych autorzy mają małe pojecie o gotowaniu i zacięcie do gotowania 'po>>tajsku<<'.
Rzadko zaglądam na blogi kulinarne, ale takie zachowanie nie jest fajne w żadnym aspekcie. Dziwi mnie też sens takich działań. Rozumiem, wrzucać na bloga własne pomysły, własne dobre zdjęcia i mieć satysfakcję, że komuś się podoba. Uznanie innych ludzi dla naszej twórczości zawsze jest fajne i
Nastolatki czytaja blogi kulinarne? Moze dlatego, ze w domach zwykle one zajmuja sie gotowaniem.
Nie chodzi o to, ze wszysycy znaja i czytaja blogi. Ty bloga Liski nie znasz, wiec powinnas powstrzymac sie od wydawania opinii na jego temat w zdobywaniu popularnosci. Autorka na brak czytelnikow nie
oj Krysiu....
wiesz co mi się nasunęlo po przeczytaniu Twojego wywodu?
Wręcz mistrzowsko rozmydlasz kwestę kradziezy.
Przypomina mi to rozmydlanie historii (np w kwestii obozów koncentracyjnych)
Ktoś prowadzi bloga (a swoją drogą, odnoszę wrazenie, ze blogerki kulinarne strasznie Cie
takiej kawy jest Dave Asprey, autor bloga o zdrowiu i odchudzaniu. Wpadł na pomysł jej przyrządzania podczas swojej wyprawy do Tybetu, gdzie mieszkańcy piją herbatę z dodatkiem masła z mleka jaków. Kawę z tłuszczem piją natomiast Etiopczycy – to u nich tradycja. Podczas spotkań wypijają trzy
Otoz to.
I, co mnie uderzylo, to fakt, ze na angielskojezycznych blogach (bo glownie te czytam) autorzy nie maja problemu z 'przepis stad..' i 'inspirowany przepisem X z bloga Y'. Nie znosze marudzenia w rodzaju 'a bo Polacy to sa tacy' albo 'a to Polska wlasnie, tu tak jest' itd, ale ta roznica
czasu do czasu oglądam poranne TV, np w srody niektóre. Prezentują rózne osoby i ich życie ciekawsze lub mniej. Wszyscy piszą bolgi o wszystkim. Nie sposób tego czytać, zreszta chyba też sami autorzy w zależności od czasu i weny piszą mniej lub więcej.
Każdy blog ma pewnie swoich wiernych czytelników
. Chyba. Oczywiście bawię się świetnie przepisami kulinarnymi czy opisami Singapuru, ale zawodowiec korporacyjny i charakterologiczny ze mnie wyłazi. Na razie czytanie blogów to dla mnie dość męczące zajęcie momentami, chociaż autorzy często mają sporą wiedzę i nawet odrobinę talentu pisarskiego tylko
prowadzi bloga (a swoją drogą, odnoszę wrazenie, ze blogerki kulinarne str
> asznie Cie frustruję) - jego sprawa. Jezeli Cie irytują - po co tam wchodzisz?
>
> Ja nie chodzę na wystawy malarskie twórców, ktorych działa uwazam za bohomazy :
> )
> Szanuję swoje nerwy.
****ja
Mam wrazenie, ze wiekszosc wypowiadajacych sie w watku nie zrozumiala albo nie rozumie w czym rzecz. Tu nie chodzi o odpowiedzialnosc prawna, patenty na przepisy itd., tylko o to, ze w przypadku blogow kulinarnych autorzy na potege kopiuja wszystko, od przepisow po zdjecia, czesto traktujac je jako
Pani Magda wraz z faciem vel "Krytyka Kulinarna" budzi moją niechęć. Jej autoprezentacja na blogu to coś, co mnie odrzuca już na wstępie (Pani bez cienia żenady przyznaje że jest przede wszystkim marketingowcem/ eventowcem, z wieloletnim zawodowym doświadczeniem - jak to się ma do tych ocen
mysle, ze nie musimy az tak przesadzac :)
na blogach wykorzystuje sie mase rzeczy rozmaitego pochodzenia
szkoda rezygnowac z umieszczenia jakiegos naprawde fajnego tlumaczenia tylko
dlatego, ze nie wiadomo kto gdzie kiedy to umiescil i kto byl autorem
oczywiscie - jesli jest znany, nalezy to
zarciem i obzeraniem sie
dzieki czemu ci, ktorzy trwaja wytrwale przy starych nawykach
kulinarnych nie cierpia na nadwage.
--
www.etvoici.bloog.pl/
photomar.over-blog.com/
Yśty cenię Twoje zdanie, bo zwykle wnikliwie analizujesz problemy, ale tu mylisz trzy kwestie - oczywistą sprawą jest, ze doszukiwanie się autora podstawowego przepisu na przypuśćmy rosół, czy pierogi ruskie byłoby z lekka bez sensu, ale jeśli ktoś publikuje na swoim blogu wymyślone przez siebie
Z tego co pisze w podtytule, to matka znała projekt i zgodziła się, ale ojca potraktował fatalnie.
Trudno pisać tu o intymnych przeżyciach autora, bo tych jest mało, to taki ekshibicjonizm cudzym kosztem.
Zdecydowanie inaczej wypadają blogi/wypowiedzi samych umierających (czasem można spotkać w
na blogach angielskojezycznych. Dla mnie najciekawsze są francuskie i te z krajow bylych demoludow - rumunskie, bulgarskie, rosyjskie, chorwackie, wegierskie - tam sie dzieje (o ile autory i autorzy nie ulegną czarowi brownies, bo wtedy zaczyna byc nudno). Imo szanse maja te, ktore wyraznie sie
To samo. Te polskie blogi, które trzymają jakiś poziom, pokazują rzeczy, które mnie niespecjalnie interesują (whiteplate, mojewypieki), albo prezentują poziom dna i pięciu metrów mułu - ich autorzy gotują gorzej ode mnie i prezentują taki festiwal kulinarnej tandety, że oczy wypadają (kostki
A wiesz, moi znajomi prowadzą bloga kulinarnego (dość popularnego, na tyle, że ona zrezygnowała ze stałej pracy, żeby się nim zająć). Na pewno są zachwyceni, gdy ktoś wykorzystuje w swoim ich starannie wykonane zdjęcia. Ja też po prostu pieję z zachwytu, gdy znajduję w necie swoje teksty podpisane
) podawac referencje (zrodlo pochodzenia) a takze czy jest
to dokladny przepis, czy tylko inspiracja.
Dlaczego? Aby nie lamac praw autorskich, zeby autorowi dac mozliwosc
sprzedania wiecej ksiazek (sama kupilam wiele ksiazek o ktorych
przeczytalam w blogach kulinarnych).
2. Jesli zostalismy
Rzadko czytam polskie blogi kulinarne, bo większość jest wtórnych w stosunku do angielskojęzycznych.
Ten wtórny nie jest: www.rozkoszny.pl/ - przepisy genialne. Autor wydał książkę, która jest po prostu świetna (może chwilami
świadczącymi o tym, że piszący to infantylna sierota która do szkoły miała pod górkę.
Poza tym blogowanie o jedzerniu - na siłę, bez pomysłu, z kiepskimi zdjęciami i żebraniną o wejścia. Generalnie za blogami kulinarnymi przepadam i sporo ich mam w ulubionych i stale odwiedzanych ale autorzy nie są
blog.siegnijpozdrowie.org/p/przepisy-kulinarne.html
ludzi którzy prowadzą tą stronę poznałam osobiście i są naprawdę godni zaufania
bo weganizm to u nich nie przygoda tylko życie
jest też sklep gdzie można kupić książki jak masz coś konkretnego to mogę podejść i potem ci przesłać
możesz też pisać do nich z pytaniami na pewno pomogą
ja kiedyś