restauracji za diabła nie usiedzi,a posiłki z przydrożnych budek jakoś nie
wydają mi się odpowienie dla malucha.
W efekcie moje dziecko cały dzień zyje kanapeczką z papierka przygotowaną w
domu (jeśli wogóle ma na nią ochotę),banankiem,czekoladką,ewentualnie lodami.
Szczerze mówiąc nie sądzę,aby coś
> jak sie skusiłam (dałam się złapać, że jak zjem to dostane coś tam, już nie pamiętam)
> i malowniczo się porzygałam na stół (to było jakieś przyjęcie rodzinne)
Gdybym był na tym przyjęciu, zabrałbym Cię na duże lody w nagrodę. Tak trzymać :) Mam nadzieję że osoba namawiająca dostała
Przecież dziecko
> w tym wieku nie wie co jest dla niego dobre.
Mylisz się. Dziecko w każdym wieku jak i dorosły ma naturalną potrzebę
zaspokajania głodu pokarmami które są dla niego zdrowe. Oczywiście to naturalne
łaknienie i apetyt mogą zostać zaburzone, jak w przypadku Twojego
razy kupiłam w celu zrobienia lodów) nigdy nie jadły Danonków, Actimelu i innych tego typu wynalazków. Do szkoły nie dostają buły ze sklepową wędliną i majonezem, tylko zastrzyk energii IMO zdrowszy - mieszankę studencką, jabłka, sezamki i chałwę (sezam jest b. bogatym źródłem żelaza).
Gęsta zupa z termosu jako główny posiłek - smaczna, sycąca i masz pewność, że
dziecię nie jest głodne.
> W efekcie moje dziecko cały dzień zyje kanapeczką z papierka przygotowaną w
> domu (jeśli wogóle ma na nią ochotę),banankiem,czekoladką,ewentualnie lodami.
Moje dzieci, gdy są
orientuje się, że cola to napój, co to są cukierki, lody, chipsy itp. Normalne dzieci są ciekawe tych smaków tak samo jak są ciekawe smaku jakiejś nowej super zdrowej potrawy, warzywa czy owocu. To sytuacja, w której dzieci jedzą w kółko tylko to co już znają jest nienormalna.
i jeszcze mam pytanie o jogurty - bo to co ogólnie dostępne w sklepach to zgroza
jakie kupujecie żeby były zdrowe, niedosładzanie itp - tylko naturalny? - moje
dzieci nie przełkną tego raczej
a i czego się nie wyrzeknę na pewno w imię zdrowego zywienia to lody, własne
wypieki i wstyd się
ja z rybami robię tak, że jak zdobędę ładny kawałek to gotuję na parze np. z ziolami a potem mroże w małych porcjach - wykorzystuję pojemniczki silikonowe do robie lodu w zamrażarce, w każdą przegrudkę mała porcje, owijam folią i do zamrażarki, podobnie można robic z mięsem (szczególnie jak mam cos
Dziecko musi swoje wychorować tylko tak nabiera odporności, poprzez kontakt z bakteriami, wirusami itp. Zdrowa żywność swoją drogą, nie zaszkodzi ale często nadmiar zabiera dziecku dzieciństwo. Pozwól czasem na loda, chipsy czy fryty z McDonalds'a.
sztucznego szitu,zrobiłabym niezła awanturę.
Jesli chodzi ogolnie o żywienie to moja prawie 3 latka uwielbia np lody ,najbardziej wodne typu kaktus i szczerze powiem nie zabraniam jej.zdarzy jej sie pic soki kubus,próbowała danio i o zgrozo chipsów albo nachos,żelków haribo,frytek ect.dziecinstwo ma swoje
dzioucha_z_lasu napisała:
> I uświadomi sobie, że słodycze, chipsy, żelki - nie są dziecku niezbędne do życ
> ia i nie trzeba dziecka napychać tym bez opamiętania. Czytać etykietki - soczki
> w kartonach, jogurciki, serki smakowe, napoje gazowane - zawierają masę zbędne
np. SWOJA lodowe wypchana zdrowymi przysmakami? Ze robi zakupy warzywne na ryneczku, bo w tych hipermarketach sama chemia, nieprawdaz...?
Odpowiedz brzmi: W ZADNEJ.
sa za to opisy jak:
- Ida ma w parowce lodowki (mmm, samo zdrowie)
- je z dziecmi lody na kolacje bo nie ma nic innego
- wysyla
przeszkadzal jej twierdzic, ze zdrowo karmi swe dziecie :)
jak widac ile ludzi tyle punktow widzenia
a gdzie przeczytalas, ze lody sa wykluczone?
co zlego jest w pizzy czy frytkach? chyba myslisz dietetyczne zywienie ze zdrowym, fryty z piekarnika, albo smazone na swiezym tluszczu nie sa ani niezdrowe ani
Rozumiem Twoje rozterki. I rozumiem, że chciałabyś, żeby Twoje dziecko jadło zdrowo. Ale niestety, jak to w życiu, nie cały świat kręci się wokół Twoich (nawet słusznych) chęci. Skoro więc rodzina (mąż/teściowa/czy kto tam jeszcze) są tak skrajnie oporni na argumenty, to możesz 1. Zaakceptować ich
Przerażają mnie ludzie, którzy w imię obrony cudzej godności obrażają innych jak im się żyw nie podoba. Moje dziecko ktoś uraził komentarzem - śmiertelna obraza. Ja kogoś wyzywam - jest ok bo daje mu nauczkę. Ot przyganiał kocioł garnkowi.
sa raczej zbędne.
Powiedzmy też, ze generalnie mozemy się żywić byle czym (lodami, bananami, jogurtem, bagietkami), a jedzenie traktujemy jako część programu kulturalno - poznawczego.
--
O mojej nieudanej
szejka. Obecnie wciaga caly zestaw + dodatkowa kanapka + lody. Wszystkie porcje wieksze niz w tej chwili 4,5 letnia siostra, sniadanie i kolacja dwukrotnie wieksze. Wczesniej rosla, teraz robi mase ?
co nie jesc czy pic. a poza tym nie wydaje mi
sie ze bedac w ciazy mozesz zrobic dziecku krzywde pijac np. herbate
czy nawet sok ze sklepu nie mowiac juz o jedzeniu. a poza tym jak
wezmie cie na lody to nie kupisz bo cukier albo chipsy bo tluszcz.
zobaczysz ze jak cie wezmie na cos to nie
A moje dziecko niedawno robiło w szkole czekoladę - z kakao, tłuszczu kakaowego i cukru. Robili też ciasteczka z owsianki, ludziki i zwierzątka z pokrojonych warzyw łączonych wykałaczkami, jakieś kanapki, jakieś szaszłyki. Szkoła realizuje jakiś program zdrowego żywienia czy cuś. Jest zakaz
Nie chciałam już "mordować" i tak przydługeigo wątku samejmamy, ale z okazji dzisiejszego artykułu w Onecie "muszę" uzupełnić temat.
Ja wożę weki i żywię rodzinę sama bo od zawsze mam dystans do żywienia zbiorowego. Dostatecznie dużo , choć w sumie niewiele widziałam i słyszałam o
Młodziez je wszystko i w każdej ilości, natomiast takie fazy mam ja. Miesiąc żywienia się pomidorami z mozarellą... miesiąc lodów z orzechami włoskimi...2 tygodnie zupy cebulowej z jednej, konkretnej restauracji....;)
--
Optymista wierzy, że świat stoi przed nim otworem.
Pesymista wie, gdzie
pieknie ladnie, do czasu, gdy dziewcze zaprosilo sobie kolezanki i wyzarlo
mi lody, wypilo wszystkie napoje gazowane, jakie byly w domu. Wiecej juz jej
nie poprosilam.
Mysle ,ze sprawy zywienia sie trzeba ustalac na poczatku i sie ich trzymac.
'mamoooooooo, prooooooszę, tylko malutkie lody' i ulegamy często, ale
litości - nie mogę się zatrzymywać na każdym rogu.
bardziej chodziło mi o to, że Dziecko propagując zdrowy tryb życia i zdrowe
żywienie nie powinno kusić fast foodami - rodziców czy dzieci
nie jestem zbulwersowana, to było tylko moje
Przemyślałam sprawę i jestem już pewna: interesują mnie cztery przedszkola. Czy
wpisując w formularz 4 przedszkola mogę mieć pewność, że moje dziecko nie
zostanie na lodzie?
--
halusia
Tak, tak, ta epidemia otyłości wśród dzieci to wszystko wina tych rodziców co głupio napierają żeby dzieci nie jadły fastfoodow? po co w ogóle uczyć o zdrowym żywieniu, przecież i tak każdy woli maca i lody, co nie?
Drogie Emamy powiedzcie czy może byłyście w Grecji lub Bułgarii z wyżywieniem HB ? Czy jest to totalnie bez sensu i przepłacę na miejscu w porównaniu do All? Acha, jedziemy z 2 dzieci, które na wyjazdach mogą się żywić lodami i frytkami :)
kupowali paczkę chipsów, trzy razy w tygodniu jakiś słodycz lub lody, na święta coca cola. Rodzice zawsze jedli tak samo Efekty? Dzieci 15-20 lat na co dzień cola, chipsy, zupki chińskie, fast foody z najróżniejszych sieciówek. Kupują za własne pieniądze w ilościach hurtowych. Co rodzice przygotują
w to wszystko rodziny)?
Mniej interesuje mnie konkretny sposób żywienia. Ale ciekawa jestem
samej filozofii żywienia. Czy ważne jest dla was zdrowe żywienie,
zdrowe produkty? Czy jest ktoś, komu udaje się pogodzić zdrowe
żywienie rodziny (kupowanie dobrej jakości warzyw, owoców i mięsa
dzień oglądam Cartoon Network, z przerwami na jazdę na
rowerze
- żywię się lodami, makaronem aglio olio peperoncino i smażoną rybą,
zjadaną na dworze w trakcie jazdy na rowerze ewentualnie na sofie
przed telewizorem
- w ramach oodpoczynku włażę do dziury wykopanej i zalanej przez
brata i
Pierwszy raz w życiu chciałam się dziś w sklepie odezwać, albo choć głupio skomentować pod nosem. Sama mam odwieczne problemy z wagą, ale przy rozjechanej tarczycy i zespole Cushinga, to jest zupełnie naturalne. Dlatego staram się jeść zdrowo (no dobra, colę i lody lubię i bywa, że sobie na coś
Szkoda ze na chopina, przy obecnosci na lodzie dzieci, z glosnikow leca muzyczne
ch#@e i k#$wy. Paru mlodych z obslugi wzielo sie nagle za dj-ke i wyszla zenada.
Pod rozwage wlascicielowi lodowiska. Generalnie fajnie ale czekanie i wybor
lyzew to istna walka w dzungli.
, mogą żyć tortami, ciastkami, cukierkami i lodami, całkowicie ignorując owoce, warzywa i mięso. więc moja w tym rola, aby produkty wysokocukrowe to był dodatek i deser, a nie podstawa żywienia, bo to słaba podstawa.
poza tym już się nauczyli, że słodycze też mogą być smaczne lub niesmaczne - widzę, że
nie wiedzą, czego chcą, co powinny zrobić, co jest dla nich dobre itp. My wiemy, bo jesteśmy dorośli, więc musimy tym dzieciom uświadomić. Spójrz chociaż na kwestię żywienia: wiemy, co dziecko powinno jeść i gdyby nie nasze interwencje, to pewnie jadłoby tylko lody i zagryzało czekoladą. A np. z badań
runny.babbit napisał(a):
> Tak, tak, ta epidemia otyłości wśród dzieci to wszystko wina tych rodziców co g
> łupio napierają żeby dzieci nie jadły fastfoodow? po co w ogóle uczyć o zdrowy
> m żywieniu, przecież i tak każdy woli maca i lody, co nie?
Sorry a czyja to wina
Mnie też to zdziwiło.Szczególnie te landrynki-i to tak na noc,a zęby chociaż
drugi raz myli?
Zdziwiło mnie też,ze Ida (lekarz!) jako jedyny posiłek podaje dzieciom lody? I
jakoś tak w ogóle żywienie dzieci ma gdzieś-ten boczek,który Józinek i Łusia
rąbią bez opamiętania to chyba nie takie
Przezczytaj pierwszy post, gdzies pod koniec i nadal twierdź, ze lipcowa tylko pyta. Nie obraża, nie atakuje i nie uważa się za alfe i omegę w kwestii wychowania dzieci :-)
Dla mnie w ogóle regularne dawanie lodów dziecku dwuletniemu szkodzi mu bardziej (zęby) niz ich nie dawanie.
I zgadza
Nie zawsze. Tylko co jak zawsze wygraja lody? Bedziesz tym karmic? Jezeli chodzi o żywienie dzieci w placówkach to są pewne normy. I mysle ze frytki i nugetsy nie mieszzczą się w tych normach. I dobrze.
--
"Kury zostają dalej w hodowli, żeby dawać nowe jajka, często nawet dożywotnio." Stwory_z_mchu
- mają czyste toalety, natomiast nigdy nie kupuję
jedzenia ani picia.
Ze zdrowym żywieniem nie będę miała problemów z prostych powodów: u mnie
słodycze są obecne w postaci ciast owocowych i lodów, chipsów nikt nie jada
(innych przegryzek również), czekolada rzadko, napojów gazowanych nie pijemy
> , wiejskiego jedzenia.
Ida chyba nigdy nie była wegetarianką. Przecież w "McDusi", w apogeum swojej żywieniowej fobii, jadła mięso. Wegetarianami są tylko Natalia, Grzegorz i Ignaś.
Inna rzecz, że zrobienie z Idy pasjonatki zdrowego żywienia jest stosunkowo nowym pomysłem. Jeszcze chyba w "Języku Trolli
Odpowuedzialność za własne żywienie/ ubieranie/ wykształcenie dziecko przejmuje stopniowo. Moja córeczka z upodobaniem nakłada sobie na szyję moje staniki. Lubi też ni stąd ni zowąd rozebrać się do rosołu. Jadłby najchętniej tylko lody. I nie czesała się nigdy. Mam jej pozwolić w imię wolności
Moja chuda, 3 lata i 12 kg. Ale bardziej mi się podoba taka "uroda" niż niektóre bardzo okrągłe, chociaż, oczywiście, chciałbym żeby ważyla trochę więcej.
żywienie? ja się staram, bardzo się staram. A jak Młoda była u babci to nagle żelki, chrupki, czekoladki, cukierki, lody itd itp a potem
naturalny z owocami, albo lody owocowe( byl
upalny sierpien), owoce, kawalek chleba albo wafla ryzowego da
raczki
ok 19.30 butla z kaszka mleczna,
w nocy piers wg zyczenia, ale i tak jadl max 2 razy.
*** piers w dzien tylko do zasniecia, jesli maly wyrazil chec,
czasami tak, czasami absolutnie
może dlatego że oszczedzają to są zamożni ;)
Ja zawsze żywię kolegów syna, rodzice kolegów też go żywią.
Tak było w moim domu rodzinnym, tak jest i u mnie.
Ale fakt, nigdy nie miałam podobnej sytuacji... Jednak bym porozmawiała z rodzicami, bo byc może dziecko je zakazane w domu rzeczy.
A
Nie opłaca się żywić na mieście-wychodzi o wiele drożej niż w opcji all.Szczególnie napoje,piwo i drinki.Plus lody dla dzieci-w dobrym hotelu non stop bez ograniczeń.Jedzenie o której się chce,nie trzeba wychodzić z hotelu.Jeśli chodzi o cenę(6 tyś. za tydzień) to trochę drogo,szczególnie pod
wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni...
co robi WDPD gdy nie ma w domu dzieci?
Bo ja:
1. Nie ścielę łóżka
2. Nie gotuję (mąż i ja przechodzimy na system żywienia
minimalisycznego i pozadomowego)...ja żywię się płatkami, arbuzem i
dla równowagi jakieś lody, ziemiaczane smakołyki
potrawy również zmniejsza ryzyko.
Pozdrawiam. Agnieszka Leleń
lekarz w Klinice Pediatrii i Żywienia IP Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie
Tak. Bo uczyć prawidłowego żywienia trzeba rodziców, nie dziecko.
dziecko nie jest w stanie wyliczać sobie jedzenia, nie jest w stanie ocenić objawów niedoborów pokarmowych, nie moze sobie kupić czegoś, czego nie ma w lodówce. nie jest też w stanie zrozumieć, ze normy powinny się zmieniać i ze
żywię się nimi dość regularnie od 27 tygodni :) i nie narzekam, może trochę na zgagę. Nie myję też jabłek, tylko wycieram w spodnie, a winogron nawet nie wycieram. Od dwóch tygodni żywię się camembertem na tony. Poza tym napycham się słodyczami. Przeziębiam dziecko za pomocą lodów przynajmniej raz
Nie wiem, jak wygląda menu w szkolnej stołówce, bo moje dzieci nie korzystają. Wiem, że jest to catering, bo szkoła nie ma kuchni (ma jakąś symboliczną, do ugotowania herbaty). Jest też sklepik szkolny, gdzie dzieci kupują lody, pizzówki, popcorn, frytki. Są w menu zdrowe kanapki (wisi kartka), ale
wiadomo, co to macierzyństwo
pełnowymiarowe. Jest to najtańsze i najzdrowsze żywienie, jakie znam, a
umiem liczyć, zwłaszcza pieniądze. Niektóre mamusie, zamiast kupić dobre
jedzenie dla swoich pociech, wolą wydać na lekarza i w aptece, podtruwając
powoli swoje dzieci. A to właśnie dzieci powinny jeść
A w jakim wieku były te otyłe dzieci?
Bo z reguły sa to już przedszkolaki czy dzieci szkolne.
One najczęściej poznały już smak słodkosci(czekolady,lody etc)
czipsy,ff,frytki itp.śmieciowe żarcie.
No od tego sa otyłe to fakt.
Ale mu tu piszemy o niemowlakach i ich żywieniu.
Więc jakby ten
dnia podczas zwiedzania też przecież jakąś kawę, wino, piwo czy przystawkę zje się, a z dzieckiem wiadomo chipsy, lody, soczki. Jeśli jedziesz i kupujesz na co masz ochotę to żywienie w tawernach = dobry hotel **** gwiazdkowy z all. Różnica jest taka, ze wypoczywasz w ruchu, nie jesteś ograniczona
Tak, jeżeli jest to dobrze zrobiona mrożonka - czyli nie ulegała rozmrażaniu, nie ma kawałków lodu itp. Można też skorzystać z gotowych posiłków ze słoików np.: Dynia z ziemniakami HIPP.
Pozdrawiam. Agnieszka Leleń
lekarz w Klinice Pediatrii i Żywienia IP Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie
kanapek z dżemem jednak nie zjada, bo dżem ma owoce w środku, a ona lubi gładką galaretkę. Jedna z koleżanek żywi się głównie pierogami ruskim, mojej córce mówiła, że nigdy w życiu nie jadła truskawek ani brzoskwiń, jedyne co toleruje o tym smaku, to lody truskawkowe. Jedna dłubie w kurczaku i ma odruch
Moje młodsze dzieci codziennie po 2-3 lody (jeden=kulka w wafelku lub mały na patyku). Staram się nie dawać innych słodyczy, lody zastępują im wszystkie słodycze, ciasteczka, wafelki, słodkie naleśniki itd. Najstarszy mógłby samymi słodyczami, chipsami, kluskami, makaronami się żywić i pić same
się, niestety, że postawę wyniósł z domu. Dziwi mnie bowiem, że brat
wysyła syna do ciebie, wymienia listę potraw akceptowanych przez niego i
oczekuje, że będziesz go żywić, zapewnisz atrakcje i jeszcze spełnisz
zachcianki, które - łatwo przewidzieć - dziecko w tym wieku miewa. Choćby lody
czy
w to wszystko rodziny)?
Mniej interesuje mnie konkretny sposób żywienia. Ale ciekawa jestem
samej filozofii żywienia. Czy ważne jest dla was zdrowe żywienie,
zdrowe produkty? Czy jest ktoś, komu udaje się pogodzić zdrowe
żywienie rodziny (kupowanie dobrej jakości warzyw, owoców i mięsa
(choć z szleństwami typu pizza, obiad czy kolacja
na mieście, słodycze lody itp., bez przegięć).
Jak mój młody poszedł do szkoły a ja na pełny etat do pracy
skończyła się sielanka. On obiady w szkole, ja w pracy. Śniadania
często nie jedliśmy, bo wieczorem głodni zjadaliśmy solidne kolacje
A czemu się dziwić skoro rodzice nie mają pojęcia o podstawach żywienia i sami kupują dzieciom słodkie napoje, lody, czipsy, batoniki i inne słodycze, czyli beztrosko ładują w swoje pociechy samą szkodliwą chemię (wystarczy przeczytać skład na etykiecie tych produktów). Z tego wynika nie tylko
Nie wiem ile jadają twoje dzieci i jak zamierzasz spędzić wakacje. Jeśli masz dorastających chłopaków, którzy potrafią zeżreć wołu z kopytami i nie ruszać się zbytnio poza hotel - to AL się opłaca. Dla samych frytek i lodów - nie warto.
Ja w Grecji biorę tylko śniadania - lubię jeść lokalne
.
Może to się niektórym nie mieści w głowie, ale niezdrowego żywienia nie ma
obowiązku kupować. Naprawdę!
A teraz droga marti_de przygotuj się na szok: nie ma alternatywy dla "za
przeproszeniem gównianego jedzenia", bo... jest za mało chętnych na to
"zdrowe", "ekologiczne" i "nowoczesne".
PS
moich synów, jak i zasady żywienia (jak np. makaron z truskawkami), ale a) sporadycznie, b) na ogół mało strawne było jedno danie, drugie do zjedzenia się nadawało. Nie było też zwyczaju dorzucania do obiadów ciastek czy lodów - co najwyżej jakiś jogurt czy owoc.
Fajnie, że w szkole Twoich dzieci są
...cielęce, teściowa twierdziła ze z cielaczka... rzekome wędlinki z kurczaczka... które dziecko jadło łyżeczką, pokrojone w platerki, bo "nie lubi chlebka"... 4 całe jajka na kolacje, soczki, sroczki, lody, ciastka...chipsy... Mamusia zapracowana... uciesz był, bo młoda jako 6 latka nauczyła sie jeżdzić na rowerze
juz w szkole zaczną sie kłopoty...potem odchudzanie
(bardzo trudne, jeśli ktos jako dziecko byl gruby), bulimia, anoreksja...
Jakas kampania społeczna na rzecz zdrowego i racjonalnego żywienia by sie
przydała.
To samo zreszta dotyczy kobiet w ciąży! Ile razy ja słyszałam - jedz za dwoje
triss_merigold6 napisała:
> Wcześniej ta gruba, która schudła radykalnie i jej odbiło, opisywała jak zaczep
> ia obcych rodziców w miejscach publicznych i zwraca uwagę, że nie powinni dziec
> iom dawać lodów/gofra/słodkiego/bułki etc.
Ktoś serio tutaj opisywał, że
a dzieciom daje lody na kolacje jako jedyne danie
Są dobre na anginę podobno. No i nie można dzieci wychowywać w sterylnych warunkach.
Poza tym potem nawróciła się na zdrowe żywienie i z gorliwością neofity terroryzuje dietetycznie pół Poznania...
BTW: to, że Ida ma fatalne nawyki , nie
Mnie zadziwił pomysł robienia sosów i przewożenia ich do Włoch, a później karmienia nimi małych dzieci. I to w środku lata, w kraju, gdzie warzywa rządzą. Rozumiem zrobienie słoików z mięsem, zabrania półproduktów z Polski, w ramach oszczędności. Rozumiem, że nie każdy ma kasę na żywienie się w
U mnie czekolada może leżeć.
Jeśli w ogóle wpadnę na pomysł, żeby kupić!
A to rzadko tak mam.
Jako była bulimiczka mam mnóstwo zasad dotyczących żywienia (jak
jakąś złamię, to popłynę) i jedna z nich jest taka, że słodycze
(pączek, czekolada, płatki z mlekiem,) są osobnym posiłkiem
mleku krowim, pozwalam próbować lody. do picia jest u nas: woda, kompoty, soki wyciskane w domu, czasem herbata owocowa.
--
Szczypior - 2,3
Pączek - 0,11
Tak, tylko Ty mówisz o czymś zupełnie innym- o celebracji chwili, o cieszeniu się z małych rzeczy. To jest jednak zupełnie coś innego niż fakt, że przez całe dwutygodniowe wakacje w ciepłym kraju, mama zaplanowała dla dzieci JEDNĄ wyprawę na lody. To jednak smutne.
Dla porównania- dla mnie
an.16 napisała:
>Dzieci są karmione zawsze i wszędzie, najczę
> ściej bezwartościowym zimnym chłamem (pączki, bułki drożdżówki, lody, wafle, pa
> luszki....) od rana do wieczora. A potem narzekanie, ze nie je warzyw, zup, nor
> malnych posiłków.
moje dziecko jak było
naprawde zje a nie twórzmy fikcji by potem rodzic mógł w domu opychać go pączkami, lodami, chipsami.
O żywienie ma dbać rodzic
Też jestem zdania, że choćby nie wiem jak starało się zaklinać rzeczywistość, to jednak w większości domów za żywienie odpowiadają kobiety. A styl życia się dziedziczy, nawyki żywieniowe też i dziecko je to, co dostanie. Moje dzieci przez całe wakacje miały do mnie pretensje, że ich koleżanki jedzą
Moje dzieci dostają po 10 zł na dzień, zakładając, że na obozie wszystko jest i za nic nie muszą dopłacać. 10 zł na chipsy i lody dziennie to aż nadto. Kiedyś dałam wiecej to sie żywiły w pobliskiej restauracji (starczyło na 3 dni :) zamiast jeść na stołówce. Po 3 dniach zadzwoniła właścicielka
doskonale wie, ale i tak często kupuje dzieciom słodycze w tajemnicy przede
mną. jest maniakiem słodyczy (żywi się głównie nimi) i nie może przeboleć, że
dzieci nie mogą ich jeść. na dodatek obiecał im, ze następnego dnia pójdą na
prawdziwe lody (?!). młodsza w zyciu takich nie jadła, starsza
pomagają mi trzymać diete, bardziej mi się chce pilnować zdrowego żywienia kiedy wiem że dobrze pocwiczylam. Szkoda mi wtedy popłynąć z lodami czy ciachami? Jestem ogólnie bardziej wypoczęta bo lepiej śpię. Mam dzięki temu więcej cierpliwości do dzieci i ogólnie do życia.
uważa się, że podstawa to warzywa i owoce, a kalorie uzupełnia się słodkimi bułami, naleśnikami, pierogami, lodami itp. Dawaj dziecku normalne, gotowane potrawy, a będzie zdrowo rosło bez braków żywienowych. Niczego nie przemycaj, nie zamieniaj owoców w lody czy inna papkę. Na pewno są takie które mu
chcą i są szcxupłe. Znam wiele dxieci, które żywią się tylko i wyłącznie słodyczami i są wręcz chude. Syn wczoraj zjadł przez csły dxueń: rano w domu pół bułki grachamki z pasztetem domowym z indyka i pół papryki (bez skór, samo mięsa z udźca, wątróbka z indyka, warzywa i jajko), wszkole miał podobną
Moje dzieci też mają 5 i 9 lat. Teraz chodzą faktycznie spać trochę później ale
nie później niż 22.30 bo o tej porze i tak same padają.
Czipsów i frytek nie znoszą. Ale w wakacje żywią się głównie lodami.
A poza tym ja też mam wakacje i ponieważ jestem dość mocno zajęta od września
do
Nie zgodzę się z opiniami, że w Turcji bezpiecznie można żywić się tylko w hotelach. Niedawno spędziliśmy 2 tygodnie w Side, mieszkaliśmy w hotelu z apartamentami i żywiliśmy się we własnym zakresie. Jedliśmy i piliśmy (2 osoby dorosłe + dziecko) dosłownie wszystko, począwszy od owoców i warzyw ze
Wbrew pozorom, sporo własnie takich "idealnie zywionych" dzieci
zaczyna w wieku szkolnym jeść koszmarne świństwa. Bo to dla nich
nowość, bo są słodkie, a w domu nic słodkiego nie ma.
Naprawdę, radziłabym nieco zmienić dietę. Trochę domowego ciasta,
gorzka czekolada, czasem lody nie
nie choruje, od kiedy ma dietę po testach to nie ma też liszaji. Ma podejrzenie 3 migdała, w październiku będziemy go diagnozować. Dostał się do "wymarzonego" przedzkola 2 kroki od domu. Niestety mamy teraz problem z żywieniem. Myślałam, że będzie mógł tam jeść z wyłączeniem alergenów
osoba możesz się żywić samymi lodami czy dawać sobie w żyłę, skoro "przyjemność" jest wystarczającym usprawiedliwieniem. Sprzeciw jest wobec permisywnej edukacji seksualnej dzieci .
Mnóstwo ludzi wyjeżdżą do Egiptu z małymi dziećmi. Część z nich
zabiera własne jedzenie "słoiczkowe" dla tych najmłodszych, częśc
żywi dzieci jedzeniem miejscowym. Na pewno należy unikać jedzenia
żywności surowej (surówek, owoców bez skórki bo nie wiadomo w jakiej
wodzie myte), lodów i
obserwacji podwórkowej wynika że WSZYSTKIE dzieci mało jedzące lub w ogóle niejedzące po zabiciu robaków zaczęły lepiej jeść, nabrały kolorów. Niestety bardzo często winne są matki gdyż wpychają dzieci zapychacze żołądka typu: lody, cukierki, batoniki, czipsy między posiłkami co podnosi cukier u dzieci i
Ja podchodze do tego w ten sposób że przez tydzień nikt z głodu nie umrze i
szkorbutu nie dostanie i moja mała (5lat) na wczasach żywi sie głównie lodami i
owocami (ew. serki danio dostepne w całej Europie), w sumie to mają być wakacje
a nie zmuszanie do jedzenia - zreszta zawsze są jeszcze
dzieło?
Jeżeli wolisz nikt wszak ci nie broni pozwolić twojemu dziecku na żywienie się pizzą z szynką i lodami z zasmażką, oglądanie tv do zakończenia programu, siedzenie przy kompie cztery godziny dziennie, zlikwidowanie jakichkolwiek zasad i ograniczeń i w ogóle wszystko, co uznasz za najwłaściwsze
pół tabliczki czekolady to i dorosłemu szkodzi, no w każdym razie
mnie napewno by na zdrowie nie wyszło...
skad sie biorą takie starsze osoby niereformowalne jeśli chodzi o
żywienie dzieci itp. ? ... w każdym razie współczuję "sąsiedztwa" i
życzę wygranej w totka i własnego mieszkania jak
www.almamedia.com.pl/pliki/PW/2001/1/PW_2001_1_21.pdf
(Pediatria Współczesna. Gastroenterologia, Hepatologia i Żywienie
Dziecka 2001, 3, 1, 21-23;Sacharoza i fruktoza a hipertriglicerynemia
autor: Dorota Szostak-Wêgierek, Zakład Żywienia Klinicznego
Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie
Konkluzja: "Hipertriacyloglicerolemia sprzyja
czapeczkę, a drugie rękawiczki. Jakaś zabawka od czasu do czasu. Latem lody.
> Choroby raczej nie omijają, kilkadziesiąt zł w aptece to standard przy przezięb
> ieniu. Dentysta choćby na przegląd.
> Nie wiem, pod którym drzewem pan się uchował ze swoim tysiąc pińcet, ale bardzo
wiedziała, albo
panie pielęgniarki zajrzą i przeczytają?
- Ile jest grup w żłobku? Rozumiem, ze pierwsza to maluszki tycie
5-miesięczne, a grupa druga i dalsze? Jaki jest podział wiekowy?
- Jak jest z żywieniem? Jeśli okaże się, że na coś moje dziecko jest uczulone,
to neibędzie kłopotu, żeby mu
odstaje na w-f, nie jest w stanie przeskoczyć przez płot itd.
I nie, nie mam fijoła na punkcie zdrowego żywienia, ale uważam, że wszystko z umiarem. Ale jak przychodzą do nas dzieci i od razu zaczynają szukać słodkiego i domagać się słodzonych napojów, to mi opadają ręce. Bo to nie dlatego, że nie mają
kolejna fanatyczka zdrowego żywienie, ciekawe czy w ogóle masz dzieci??!!!! Nie przesadzaj z tą sztucznością, skoro robią to dla dzieci to nie jest trujące. Pani mądra czyli wg ciebie mleko modyf syfiaste jak twierdzisz w płynie jest ok,a w kaszy już be?
ciekawe ile takie niemowlę powinno
Nic i duszę nerwy w sobie:/ Mam totalnego niejadka który żywi się mlekiem śniadanie kolacja...czasem tosty czy sanwicze(tylko w środku ser jak nie zauważy) bułeczki suche zero wędlin serów czy innych dodatków a obiad hmmm czasem 2 łyżki zupy najcześciej to był rosół-od jakiegoś czasu(odkąd pamiętam
,
batoniki, robi budynie, kupuje na dworze lody i drożdżówki. I tak
samo żywi moje dziecko - na spacerze lody, bułeczki, herbatniki, w
domu budyń.
Druga babcia jest szczupła, słodyczy nie ma zwyczaju podjadać i mój
synek też u niej nie je. Jak sąsiadka poczęstowała go lizakiem, to
moja mama
), latarnia morska i najlepsze
na świecie lody w "Tropicanie". Bez kłopotu z jedzeniem dla maluchów - oprócz
smażalni są normalne stołowki, gdzie je sie domowo gotowane - nie każdy żywi sie
wyłącznie frytkami i smażoną rybą.
Pewnie, że rodzice decydują. Ja to mam w nosie jak ktoś żywi swoje dzieci, ale mam jednak wrażenie, że autorka wątku ma skłonność do nadmiernej kontroli i mówienia "nie, bo nie". Jakieś problemy z gumą do żucia, ograniczenia z lodami - no w czym problem? Świetne lody można robić samemu. Osobiście
czekoladazkremem napisała:
> po co ładować w siebie te wszystkie lody, gofry, frytki, rybę smażoną w brudnym oleju?
Jak to po co? Dla przyjemności. Zdrowo i domowo to jadam na co dzień. Prawda jest taka, że i ryba z frytkami po kilku dniach się przeje i szuka się zaraz miejsca z normalnymi
Rodzice nie uczą swoich dzieciaków prawidłowego żywienia i ruchu. Ilu z rodziców chodzi z dziećmi na spacery? Zauważyłem pośród moich znajomych, że jedyne spacery to te do centrów handlowych, niby nic złego, zawsze to trochę ruchu tyle, że te wycieczki zawsze są okraszone wizytami w mcdonald