Pewnie, że pamiętam, chodziłam do tego kościoła, ale czy były aż takie smaczne?
A ciekawe, że lody włoskie prawie zupełnie zanikły. Chociaż latem jadłam takie
w Sopocie.
Na Puławskiej przy Narbutta była taka cukierenka z lodami z automatu i różnymi
posypkami i polewkami. Sama bywałam tam rzadko, ale zawsze "lody włoskie"
kojarzą mi się z moim bratem, który niedaleko chodził do szkoły i skarżył się,
że jak stał w kolejce (góra 3 osoby) i napatrzył się na te
> Te automaty do lodów nie były samoobsługowe.
to prawda, ale w pewnej chwili były modną nowinką - a ja jako dziecko
uwielbiałam, jak pani kręciła waflem pod tą wajchą, spod której lody szły :) i
tak to się nazywało - lody włoskie z automatu.
A ja preferowałem włoskie z automatu. Koło szkoły podstawowej, do której pilnie
uczęszczałem była taka lodziarnia. Lodziarnia? Hmmmm... Taka kanciapa raczej, a
pani przez okienko wydawała lody. W zimie lokalik przemieniał się we
frytkarnię:) Ach, te frytki na starym tłuszczu smażone
A ten... automatów od lodów "włoskich"? Jak jest to jutro się przenoszę!:)
--
www.nowypompon.pl/pages/common/recenzja_przekroj.htm
a skoro mowa o maszynach które daja nam tyle przyjemności to co powiecie o
automacie do lodów włoskich?;)))
--
<wierzba>
.
Dlatego były lepsze.
Mnie brakuje lodów śmietankowych od Bliklego, kiedy produkował tylko dwa smaki: śmietankowe (a może to były waniliowe?) i owocowe.
Smak nie do podrobienia. Znikł bez śladu :(
Obecnie lody są ( najczęściej) odchudzone w kalorie z tłuszczu - są na mleku dodatkowo jeszcze spieniane. Są
Memphis! Gdzie hotdgogi były na Dębcu? Ja pamiętam lody włoskie przy przejeździe kolejowym za kościołem i placek drożdżowy z truskawkami i do tego napój z automatu w Kopciuszku. Ale hot dogów Noguchi.
odp dla atumu.Nie wiem jakiej odpowiedzi oczekujesz ,ale mogę Cie
zaprosić na degustacje, a póżniej wysuchać Twojej opini co do
produktu w narmalnej atmosferze i nie anonimowo.Jeśli chcesz przed
otwarciem mogę cię zaprosić.A lody włoskie dla wielu ludzi kojażą
sie z lodami z automat
żele to tipsy geniuszu. Do spiłowanej płytki paznokcia przykleja się plastikowy tips a następnie zalewa żelem i utwardza w lampie UV. Te na zdj. to ordynarne łopaty- w ogóle to szkoda paznokcia na ten badziew. A lody najlepsze był typu włoskiego z automatu. Cukiernie, które reklamujecie mają lody
Zdaje się, ze pytanie dotyczyło lodów włoskich, czyli takich z automatu-do wafelka;)
O ile wiem, to serwują takie w pasażu w Hyper; w sezonie letnim oczywiście
takich miejsc jest wiele, ale tak na już, to chyba tylko tam:))))
dziękuję serdecznie za przepisy, mam jeszcze pytanko do ostatnich lodów z owocami - smaczne są ? zależy mi, żeby były takie kremowe a nie smakowały jak woda z cukrem (czasami takie napotykamy w cukierniach, uwielbiamy lody włoskie z automatu), te z owocami Ci najlepiej smakują ? bo widzę ze
Ja też doszukuje się innej przyczyny...może chcieli sprawdzić jak będzie się sprzedawało i nie odniosło takiego sukcesu jak się spodziewali.
Nadal nie mam odpowiedzi na maila z dyrekcji CH Platan....
A może mlekomat zlikwidowali jak ten automat do lodów włoskich w kształcie misia co tam stał
Witaj maatti!,
co do lodów, to widoczne są dwa miejsca na ulicy Halera, cztery sklepy
odzieżowe i lodziarnia z włoskimi, potem na jej końcu też automat lub kulki,
jest jeszcze miejsce pod ratuszem, też z włoskimi, czyli pełen automatyzm...
nie wiem, jak będzie w pielgrzymce tegoroczne, ale
Tak, tak...też mi się marzy kolejna szóstka...:-)))
Po powrocie do domu poprawię sobie humor lodami toffi z Zielonej Budki. Kupiłam w takim okrągłym
pudełu...strasznie małym, niestety....Takie małe te opakowania sprzedają...:-(((
Kiedys lubiłam takie lody " z automatu", chyba tzw. włoskie
picia napoje z lodówki-ja
sie odważę,ale loda do lizania daję.
>łatwo w nich o sarmonelle
"sarmonella" to najczęściej jest w lodach włoskich (z automatu),w
gałkowych-nie wiem.
Dziecku daję loda na patyku,rożka lub zamrożony serek homo.
> a juz w 5 m-cu kiedy dziecko nawet nei woła
przez 25 lat mojego życia (w tym przez ostatnie bodajże 15, od kiedy w PL są
MDs) żaden znajomy nie zaprosił mnie na spotkanie do maca. Mac natomiast
funckjonował nierzadko jako:
a) automat z lodami włoskimi w upałty (lody mają z automatu niezłe)
b) miejsce czynne długo w nocy na zaspokojenie
) bar Cobra - na
przeciwko Instytutu weterynarii. Obecniemjest tam jakaś knajpa włoska, ale w
latach 80-tych były fantastyczne lody z automatu. Mniam. takich lodów to teraz
już nie ma :(
Super temat. Pamiętacie Kilera i Wakans. W zimę w samych bluzkach z krótkim
rękawem latałyśmy z jednego lokalu do drugiego, bo kurtek nie chciało się brać z
szatni. A jeśli chodzi o inne miejsca to pamiętam lody włoskie z automatu pod
Jasna Górą koło obserwatorium astronomicznego. PYCHOTA
. Najpierw były na gałki w okienku od strony parkingu - jakiś rok
1983 gałk akosztowała ok. 50 gr. Potem , aż do teraz lody włoskie z automatu -
mleczno-owocowe lub mleczno-kakaowe. Czasem lubię tam sobie zjeść loda aby
poczuć "zapach dzieciństwa".
No jasne że pamiętam, niedaleko mnie (w sensie tam gdzie mieszkałem w
dzieciństwie) był taki sklepik spożywczy zwany Kawiarenką - a dlatego że był
właśnie taki dystrybytorek z napojem pomarańczowym który wylewał się przez taka
rurkę.... był jeszcze automat do lodów włoskich które sprzedawało
Mieszkam przy ul. Bagno w związku z tym w wymienionych w artykule rejonach pojawiam się każdego dnia. Przekłamaniem jest cytuję "wyludniony ogórdek Illy" to przecież serwis kawowy i jeden automat z lodami włoskimi :-)
Poza tym restauracja Fenicja już wcześniej była odwiedzana głównie w porze
znam to z opowiadań, ale... podobno jak miałam 4 lata to poczułam taką chęć na lody, że jednego dnia zjadłam 17 (siedemnaście!!!) włoskich z automatu, mmmmmniammmm, wujek mi je fundował i nie wierzył, że taka mała dziewczynka może tyle zjeść...
żyję, nawet się nie pochorowałam, lody uwielbiam do
Rewelacyjny wątek. A czy ktoś pamięta lody śmietankowe pod arkadami na Dąbrowskiego u pani Zosi? Starsza i niepozorna pani dawała często dzieciakom lody za darmo (z automatu tzw. lody włoskie). Można było kupić u niej duże albo małe za 1 zł, a że dzieci często nie miały kaski wcale to miła pani
, kupili lody, widzimy babę przy automacie, ale chyba skręciłyśmy jeszcze po coś do kiosku, no i idziemy zaraz w kierunku, gdzie to okno z lodami, a tam nic nie ma:)))
Baba zniknęła, albo czymś się zasłoniła!! No po prostu z głowy nam ta historia nie mogła wyjść, no ale byłyśmy o ponad 20 lat młodsze
1. Lodziarnie. Ale nie takie frymuśne, tylko bardziej: idziesz sobie przez miasto, a tu nagle bach, w lokalu wielkości pudełka po butach siedzi pan lub pani w białym kitelku (zdarzała się i czapeczka przywodząca na myśl marynarzy) i serwuje za opłatą lody włoskie z automatu. Klasyczne włoskie, nie
Aleksandrówce; pamiętam kolejkę wąskotorową na Sienkiewicza - jaka to była
frajda, gdy się pojawiała !
Czy ktoś pamięta lody włoskie z automatu za 20 złotych na Sikorskiego - tam
gdzie teraz jest Bar Kryzys?
zobaczyłem u babci w Poznaniu. Sto kilometrów na północ, w prawie 80-tysięcznym mieście rzecz niespotykana. W tym samym mieście z tego co pamiętam, były dwie czy trzy lodziarnie, z czego dwie miały automaty do lodów włoskich, a jedna to była przyczepa z okienkiem, z którego pani z wielkim kokiem sprzedawała
sklepu , oblizywałyśmy się na
widok bitej śmietany i włoskich lodów z automatu ech..znika ten świat
mieszkałam na Grójeckiej i teraz tam nie spaceruję bo po obu
stronach ulicy same banki... nie chce mi się spacerować po moim
mieście ...
napiszecie zaraz - na spacer do lasu !!! no właśnie a ja
jest ciepło, specjalna grupa górników roznosi lody. Ja osobiście przepadam za waniliowymi. W miejscach, gdzie jest zimno, np. przy szybach, stoją automaty z gorącą czekoladą.
Ostatnio górnicy na naszej kopalni bardzo się wzburzyli, bo nasz ekonomiczny kupił brzydkie kafelki do toalety na poziomie
.
Zapomniałem o drugiej "lododajni" u Szatkowskiego. A jeszcze przez jakiś czas
funkcjonował automat Carpigiani fabrykujący takie wodniste i mrożone na chybcika
lody "włoskie" - w "Jamniku".
Empik na gorze bez alkoholu to bylo cos. Zawsze mozna
> bylo spotkac tam ciekawe towarzystwo w sobotni
odkaża się np.
automaty do lodów włoskich :)
Nie, nie do śmiechu mi wcale. Dygresję chciałam zrobić i trochę się oderwać od
rzeczywistości. A jest tak, że co max 6 godzin córka dostaje nurofen, bo w tym
czasie temp dochodzi do 40 stopni (teraz ma np 39,5), dostaje bactrim, bo się
przestraszyłam, że
tam lody. Te lody kojarzą mi się z
> dzieciństwem. Najpierw były na gałki w okienku od strony parkingu - jakiś rok
> 1983 gałk akosztowała ok. 50 gr. Potem , aż do teraz lody włoskie z automatu -
> mleczno-owocowe lub mleczno-kakaowe. Czasem lubię tam sobie zjeść loda aby
> poczuć
...Dostrzegamy rzeczy, na jakie
nie zwracalismy uwagi. Np jak cudnie jest sie zmoczyc w fontannie, gdy jest
upał. Albo jakie smieszne są kozy w zoo, kiedy wyżerają z ręki karmę razem z
torebką. Albo jaką fajna fretkę pani prowadzi na smyczy. Albo jak smakuja te
lody włoskie z automatu za rogiem. Takie tam drobiazgi
słodyczy - mordoklejki i tzw blok (trudno powiedzieć z czego był
zrobiony, miał chyba zastępować chałwę).Oraz landrynki, z ktorych pomysłowi
ojcowie robili coś z procentami. No i oczywiście kisiel lub budyń na deser. No
a w niedzielę lody włoskie z automatu albo domowy biszkopt z owocami i
umieszczono w bydynku, w którym wcześniej sprzedawano lody włoskie z automatu. Zazwyczaj były to lody śmietankowe lub truskawkowe. Teraz to już nawet tego budynku nie ma i tej knajpy również.
> Ludzie w Centrum ulozyli sobie zycie - wg norm, ktore ongis tam panowaly - spok
> oj, cisza, po 22
pokoju jest mała lodówka, bez zamrażalnika. co dzienne jest w niej woda gazowania i niegazowana.
-lodów nie ma nawet do obiadu. można je sobie kupić przy basenie-ceny od 1,5 euro w górę (Magnum 2,5 euro). est coś w rodzaju lodów-zamrożony i rozdrobniony sok o dużej koncentracji smaku i cukru-gratis w
- za lody włoskie i rurki z
kremem.
Koniecznie trzeba też wspomnieć o styropianie - który w ilościach magicznych
walał się po ursynowskich podwórkach słuząc celom róznorakim - m.in. ocieplaniu
w l. 80-tych bloków ursynowskich.
Rzemieślniczy Dom Towarowy i sklep "Wielobranżowy" - w tym
bardzo dziecęca i przez to troche kiczowata
(kinderbale, pstrokate girlandy, automat bo huśtania i ten obrzydliwy kosz-lód
włoski).
Może rzeczywiscie parking przed cukiernia zamienic na ogródek. Plac zabaw - no
w sumie 15 metrów naprzeciw Sosenki jest coś, co nazywa sie placem zabaw.
gałka lodów bez żadnych dodatków, natomiast zamówiony przeze mnie kebab był żylasty). Dla odmiany włoska - szybka obsługa, sami proponowali np. dokładkę deserów - mój syn załapał się na dodatkowe pyszne lody.
Co jeszcze - lody. Tak jak już było wspomniane, darmowe lody dla dzieci dostępne były tylko 2
Drugie sniadanie to zawsze owoce. Pełen wybór, albo świeże albo z mrożonek. Czasem, w sezonie, miksuję owoce i zamrazam i mają "lody", no wiadomo, że to nie lody, ale maluchy - zachwycone. Bardzo sporadycznie, raz na ruski rok, brzoskwinie z puszki (trzymam awaryjnie puszkę w szafce no ale w nich
ryby, rewelacja! Koło Playa Dorada, koło hotelu Princess Yaiza znakomite lody typu włoskie robione metodą tradycyjną (nie te kręcone z automatu).
4.Hotel leży jakieś 5 min. na piechotę od centrum ze sklepami i marketami i tyle samo jest mniej więcej na promenadę nad oceanem i na najbliższa plażę czyli
ile chcesz. Można zjeść normalny obiad, są frytki w kształcie klocków Lego :) , pyszne mięsa i do tego lody włoskie z posypkami w nieograniczonej ilości.
Podobny bufet jest w zamku, ale nie ma tam lodów i nie ma zniżki, za to dają miecz do zabawy na czas pobytu w knajpie.
Według mnie jeden dzień to
serwisem, więc nie jest źle. Jak dzieci chciały siku to wchodziliśmy do cukierni na lody, albo do kafejki na kawę:-)
Kolejka do Bazyliki idzie szybko, trzeba pamiętać, żeby mieć chustę do zakrycia nóg/ramion, bo inaczej trzeba kupowac obrus przy wejściu i żeby plecak zostawić w przechowalni.
W
.
Następnego dnia mieliśmy jechać do Chartres, a tu zonk, remont dworca w
Chartres i pociągi nie dojeżdżają. Na szczęście remont miał się skończyć 'na
dniach', więc tylko nam plan zwiedzania wywrócił. Zwiad okazał się pożyteczny
- 'pograliśmy na automatach', to znaczy przetrenowaliśmy na sucho kupowanie w
jedzenie -
4 dania: zupa (nieszczególna, można sobie odpuścić), przystawka (spaghetti,
omlet, sałatka,itp), danie główne (typowo greckie potrawy - musaka, szaszłyki,
itp) i deser (lody, ciastka, mus owocowy); napoje do kolacji są dodatkowo
płatne. Ogólnie - można nawet trochę przytyć na tym jedzeniu
, no i zupy na śniadanie , obiad i kolację.
Jak ktos nie nażarty to ma późne śniadanie, snacki przy basenie (frytki, hamburgery, sałatki) i w barze na plazy. Do tego po południu kawa i ciastko oraz lody, od 1.00 do 2.00 nocna kolacja!
Bar w lobby czynny przez cała dobę ale w nocy tylko piwo i napoje
mogę tak lodów kręcić. Na sposób
włoski dobrze chociaż, że zainstalowali lokale poza zagraniczne i będę miał
możliwość
wyboru, a mój wypad na Dominikanę przez Las Palmas nie stanie pod znakiem
zapytania (?)
powszechnie wiadomym jest, że Kristofferson to syn Kristoffa. Wiemy też
dlaczego Bjork
Kadetta E 1.6 S i porzucony czekał na kolejnego właściciela. Nie zaliczyłem nawet gleby. A jeździłem także po lodzie i śniegu. Codziennie do szkoły.
Ale 20 lat przerwy zrobiło swoje. Nauka ruszyła od zera. Na styl kilkunastu startów, lądowań i skrętów podczas pierwszych kilometrów spuszczę zasłonę
) i tzw bar na tarasie (czynny 17:30-00:00 serwujący tylko napoje i alko, oraz lody dodatkowo płatne). W czasie całego pobytu można zapisać się jeden raz na kolacje (na godz 19 lub 21) do każdej restauracji. Zapisy są przy stoliku na holu głownym od godz 10 - przy czym zapisać się można tylko na dziś
, pomidory, ogórki, żółty ser. Dzieci mogą rano zrobić sobie samodzielnie :) pancakes (jest urządzenie do ich przygotowania ? wystarczy nacisną jeden przycisk), są płatki, musli, jogurt naturalny, mleko, nutella i oczywiście poranna kawa z automatu i ekspresu do wyboru :), soki do wyboru i woda pół dzbana na
, wino i wódka. Odpłatnie lody, chipsy i słodycze.
Animatorzy – dzięki polskim animatorom, hotel powinien otrzymać dodatkową gwiazdkę. Wszyscy zasługują na wyróżnienie: Kamil, Magda, Monika i Tomek. Zawsze byli uśmiechnięci, chętni do pomocy i jednocześnie nie byli nachalni. Zawsze można było z
, piją i jedzą wszelkie surówki, owoce,
lody, napoje z lodem - i nikt nie choruje. Po 2 dniach całkowicie zapomnieliśmy
o naszych obawach. Jedynym środkiem bezpieczeństwa było nieużywanie kranówki do
mycia zębów i picia. Od kelnerów w stołówce oraz od barmana można zawsze wziąć
dużą schłodzoną
wykonawca, porucznik Chess, rozbił swojego albatrosa,
awaryjnie lądując na lodzie, następnie Merian Cooper uszkodził drugiego.
Dopiero kapitan Edward Corsi dostarczył meldunek, ale z ogromnymi trudnościami,
ponieważ w drodze powrotnej musiał awaryjnie lądować. W końcu Corsi został
przywieziony do