czy jest ona dla Was takim zwykłym dniem...jak każdy inny dzień:)?
bo ja lubię leniwe niedziele...kawa do łóżka.....niedzielne śniadanie.....
potem inne równie miłe rzeczy;)
--
https://www.youtube.com/watch?v=4Xi_Qajn7B8 ...azaliż gdyż....
interia.pl prof. Jadwiga Staniszkis.
Znana socjolog po raz kolejny nie szczędzi gorzkich słów prezydentowi. ? Mógłby wetować ustawy PiS, ale nie odważy się na to, bo jest całkowicie zależny do PiS. I zależy mu na drugiej kadencji - lubi celebrować, uśmiechać się i tak dalej. Ale powinien sobie zdawać
Tablica ku pamięci sukcesu, który przyniósł straty. Chyba po to, by nasze dzieci i wnuki nie zapominały, dlaczego muszą się dokładać do spłaty tak wielkiego zadłużenia miasta.
--
http://homoestcreatordei.wordpress.com/ Homo est creator dei
"...premier poruszał się w ogromnej kolumnie samochodów. Zawsze wiadomo, kiedy zamierzał wyjechać z domu, bo wtedy pod bramą pojawiał się wielki terenowy samochód z ośmioma żołnierzami – relacjonuje sąsiad. – Potem na rządowy teren wjeżdżały trzy czarne limuzyny BMW, też z obstawą. Do je
To ja jakaś inna jestem - podczas jedzenia nie lubię rozmawiać.Uwielbiam jednak czytać .Ma ktoś jeszcze tak ?
Lubię celebrować posiłki dodatkowymi czynnościami. Dziś jadłam kolację smażąc naleśniki na jutro. Wczoraj między ziemniakiem a mizerią przypomniało mi się, że miałam podlać kwiaty więc poszłam po wodę. Nie mam cierpliwości do siedzenia i żucia. Więc jak już siedzę i żuję to czytam, oglądam, piszę
A zauważyłaś, że człowiek skupiony w czasie posiłku na książce lub filmie, zjada więcej?
O kurcze Masz u mnie plusa. Cud.
l.george.l napisał:
> Tablica ku pamięci sukcesu, który przyniósł straty. Chyba po to, by nasze dziec
> i i wnuki nie zapominały, dlaczego muszą się dokładać do spłaty tak wielkiego z
> adłużenia miasta.
>
>
--
Lubię
amsterdama napisała:
> A zauważyłaś, że człowiek skupiony w czasie posiłku na książce lub filmie, zjad
> a więcej?
W sensie, że od czytania przybywa na talerzu?
czas na kawę i deser ;) Jeśli jemy w domu w środku, to w tle najczęściej leci jakiś koncert rockowy lub w podobnym klimacie ;)
Kolacje bardzo różnie - czasem razem, czasem każdy bierze co lubi i zjada, gdzie mu wygodnie.
W domu rodzinnym śniadania były na szybko, ale były potem cudowne podwieczorki
I przynosi straty w dalszym ciągu - urzędnicy miejscy zatrudnieni z ekstra gażą w spółkach związanych z hasłem Euro 2012 ciągną niezłą kasę za nic. Za nic bo od euro już minął prawie kwartał. Ciągle w tym samym czasie pracują w urzędzie miasta i w spółkach 48 godzin na dobę. A swoją drogą jakoś nikt
Co to są równie miłe INNE rzeczy?:>
Czasami lubię spędzić leniwie niedzielę, ostatnio sobie na to pozwalam. Normalnie, nigdzie się nie spieszyć, po obiedzie gdzieś wyskoczyć albo wyskoczyć na obiad na mieście (ewentualnie muzeum, spacer po leśnych szlakach itp.).
Przez ostatnie kilka lat
aaa-aaa-pl napisał:
> To ja jakaś inna jestem - podczas jedzenia nie lubię rozmawiać.Uwielbiam jednak
> czytać .Ma ktoś jeszcze tak ?
Ja czytam (ematkę :-)), jeśli jem sama, ale nigdy w towarzystwie.
Jak ja dostałam pierwszy okres to usłyszałam,że będę teraz stała w kolejkach za watą lub podpaskami jak rzucą:)
--
https://www.suwaczki.com/ https://www.suwaczki.com/tickers/klz9piqv3bf14lza.png
na codzien razem jadamy obiadokolacje ok 17-18
jesli my z mezem siedzimy dluzej to czasem jeszcze kolacje ok 20-21
dzieci nie jedza sniadan w domu tylko w szkole
ja sniadanie jem powoli,celebruje.
w weekendy zawsze dlugo jemy sniadania,w opcji wszystko wystawione na stol.
obiady czesto poza domem
Celebrujemy- wtedy, kiedy się da, głównie w weekendy. W tle muzyka albo radio. Uwielbiam jeść, robię to powoli, rozkoszuję się. Mój mąż w poprzednim wcieleniu był głodzony, bo wrzuca w siebie jedzenie na wyścigi. Na szczęście siedzę obok niego, nie na przeciw, bo konieczność obserwowania takiego
Jem z książką od czasów nastoletnich.
W pracy jem z ebookiem i szczerze nienawidzę, jak ktoś przechodzi obok i mówi "smacznego". Posiłek dla mnie to chwila absolutnej przyjemności: zmysł smaku skupiony jest na dobrym jedzeniu, oczy - na przyjemnej lekturze a uszy na tym, co lubią najbardziej - na
Gotuję tylko w weekendy: w tygodniu dzieci jedzą obiady w szkole, my- w pracy.
Staramy się jeść wspólną kolację; a ponieważ nie jestem znużona codziennym gotowaniem, lubię gotować w weekend, celebrujemy niedzielne obiady.
nazwałabym tego celebrowaniem, bo zastawy nie wystawiam, świeczek nie palę a każdy siedzi gdzie chce (mam stół, blat, ławkę i krzesła pasujące to wszystkich tych "przestrzeni"), sam sobie bierze talerze i nakłada co i ile chce.... Ludzi (jak wcześniej wspomniałam) najczęściej jest więcej niż tylko nasza
dzieckiem czasem nie było obiadu lub kolacji
Albo każdy robił sobie a przy okazji 1 kanapkę dla 2 osoby ale byłyśmy z mamą we dwie to tak jakoś wychodziło.
Śniadania w tygodniu razem przy stole, ale kanapki, w weekendy śniadanie i godzinę i dłużej trwa, każdy sam po wszystko sięga.
Obiady tak samo w tygodniu i w weekendy, wspólnie, w miarę estetycznie z herbatką po, świeczkami, takie tam. Sporadycznie wino lub piwo, zależy co jemy.
W tle najwyżej
Zależy w jaki sposób celebruje. ;-) Czy wspomina co było dobre? Czy np wylewa gorzkie żale lub imprezuje ostro?
Jak Wam się podobają imprezy "walentynkowe" i czy warto je celebrować?.Ja nie
mam w tej sprawie zdania,chociaż to miły akcent.Pozdrawiam i życzę miłej zabawy.
Jaką kawę lubicie najbardziej? Ja, w zależności od nastroju, sypaną Jacobs
Krónung lub rozpuszczalną Nescafe. Zawsze czarną, niesłodzoną. Poza tym
celebruję picie kawy; dla mnie szybka kawa z automatu przed wykładem "na
pobudkę" to obrazuburstwo. Nigdy nie piję kawy rano, na czczo i
A mialo byc odwrotnie
heheheheheheheheh!!!!!!!!!!!!!
< wczoraj tam jeszcze dodatkowo pisalo ze:
"W przypadku posiadania rowniez innego obywatelstwa obywatel RP bedzie mogl
przekroczyc granice panstwa na wyjazd z Polski wylacznie na podstawie
polskiego paszportu lub dowodu osobistego
Ciekawe czy w moim ukochanym Szczecinku celebruje się "Walentynki",ponieważ
osobiście mam mieszane zdanie w tej sprawie,chociaż to bardzo miła i
sympatyczna zabawa - głównie młodzieżowa.Mimo wszystko życzę udanej zabawy i
pozdrawiam wszystkich - nawet "smutasów".
Bardzo. Starzeję się każdego dnia, ale tylko tego jem tort :) Najlepszego, celebruj ile wlezie!
Nie lubię celebrowania świąt, typu dzień kobiet, walentynki, imieniny, urodziny. Dla mnie to jest tylko po to aby się kwiaciarnie i sklepy dorobiły (zwłaszcza na tych dwóch pierwszych świętach). Nie lubię dostawać kwiatów, ani słodyczy, ani kosmetyków.
Ja za zrobienie czegoś, czego robić nie lubię, nagradzam się zrobieniem czegoś, co lubię robić.
Np.: 30 min siłowni = 60 minut leżenia na kanapie i oglądania tv. Itp.
Jak niżej - co to znaczy celebrować rozstanie? Przeżyłam więcej niż jedno. Co podobnego? Nie rozumiem. Ja np nie wiem, czy kiedykolwiek zaznaczę na facebooku związek. Znajomi wiedzą czy jestem z kimś czy wolna. Nie potrzebuję się z tym obnosić. Celebracja - hmm... czyli może uroczyste obwieszczenie
staramy się.
przede wszystkim udaje nam się w weekendy. wtedy to nawet z serwetkami, paterami i takimi tam wynalazkami. na elegancko ;)
a w tygodniu mąż wraca około 18 i w sumie też wszyscy siadamy wtedy z nim do stołu, bo moje dzieci są głodomorami i lubią skubnąć drugi obiad z tatusiem
turzyca napisała:
> >Zrobić coś razem co ta osoba lubi, lub jak samemu się świętuje zrobić coś
> dla siebie.
>
> Takie ogólne stwierdzenie jest w każdym poradniku. A tak konkretnie?
No ale nie wiesz co sama lubisz robic?
I jeszcze
> uwzględniając
Zgadzam się, ja również staram się słodycze, jeśli już w ogóle, to dawać dziecku właśnie bez okazji. Żeby nie nabywało nawyku, że słodycze są w nagrodę za coś, lub jako pocieszenie lub na prezent. Najlepiej ograniczać do minimum i właśnie bez specjalnej okazji, jeśli już.
grand_bleu napisała:
> hummer napisał:
>
> > Jak mam celebrować jakieś Święto Państwowe jako obywatel polski - jeśli t
> ego
> święta w ogóle nie czuję.
>
> Ależ nikt Ciebie do świętowania nie zmusza.
>
>
> > Nie widzisz tej
>Zrobić coś razem co ta osoba lubi, lub jak samemu się świętuje zrobić coś dla siebie.
Takie ogólne stwierdzenie jest w każdym poradniku. A tak konkretnie? I jeszcze uwzględniając realistyczny plan dnia i fakt że słońce zachodzi przez kilka miesięcy, zanim człowiek skończy szkołę
A, plus nadal nagradzanie żywieniowe, ale niekoniecznie niezdrowe, tylko potrawy wyjątkowo lubiane ale np czasochłonne lub droższe, wiec niejedzone na codzień. Ja sie nagradzam sushi na przykład?
--
"Nie pogardzaj drugim człowiekiem, dopóki nie poznasz jego historii. A gdy tylko poznasz, to
Uwielbiam barszcz czerwony - kocham. Lubię dobre pierogi - sama nie potrafię robić, więc zamawiam - za kapusta i grzybami plus z pieczarkami, smietana i pietruszką. Lubię swój własny "bigos" wegetarianski - z suszonymi pomidorami, śliwkami, grzybami, jabłkiem etc. Nie całkiem tradycyjny, ale
Wszystkie trzy na raz.
Żal jej, że nie wyszło (lub np. straconego czasu), boi się, że znowu jest w punkcie wyjścia (albo, że np. kolejny pan też okaże się inwestycją obarczoną zbyt dużym ryzykiem), no i jest sentymentalna, bo marzy jej się miłość wielka, czysta i prawdziwa.:P
A tak z ciekawości, jakie potrawy wigilijne lubisz (oprócz wspomnianego śledzia - ja nie lubię, nie tykam, obrzydza mnie totalnie). Bo ja w zasadzie lubię wyłącznie ryby, pod warunkiem, że naprawdę dobre i w żadnym wypadku nie wchodzi w grę grzebanie w ościach.
Pierogów z grzybami i kapustą nie
Można pójść na spacer, na rower, zrobić coś dla siebie czy tej osoby, pojechać na jakąś małą wycieczkę po okolicy czy gdzieś dalej. Zrobić coś razem co ta osoba lubi, lub jak samemu się świętuje zrobić coś dla siebie.
Nie kojarzę żebym w dzieciństwie świętowała coś słodyczami, wystarczyło że
Ja celebruję, ale tylko we własnej głowie. Życzeń sobie nie życzę, prezentów nie lubię.
Państwowe.
>
> Na razie kombinuję jak to zgłosić. Ale lubię wyzwania.
Pozwól, że podpowiem ... zbierz wększość i przeforsuj swoje pomysły. Powodzenia :)
--
Ktoś też?
Ja po prostu kocham być sama we własnym towarzystwie. Nigdy w życiu się nie nudzilam, zawsze mam za mało czasu dla SIEBIE, gdyż mam trochę znajomych, kilkoro przyjaciół, i spędzam z nimi czas, plus z rodziną ?
Moja córka ma to po mnie, nauczyła się celebrować czas. .kocyk, książka
Widzisz, różnica między maniorem i mną, a tobą jest taka, że my dyskutujemy
szanując rozmówcę. Spojrzał, dojrzał, lub nie, wolno mu i ja to szanuję. A
ciebie nie szanuję. Jesteś zakałą tego forum i warszawy. Co zaś do męczenia, to
moja prywatna sprawa. Nic ci do tego, możesz sobie darować.
hasz0 napisał:
> Pamiętacie bujanie Bujaka legitymacją i znaczkiem "S" na aukcji
> u Kiszczakowej?
>
> Nie wałęsał się nawet przez 25 lat!
A tak, zdaje sie Kiszczakowa licytowala swoje majtki lub stanik, nie pamietam
dokladnie, a Bujak sprzedawal "S
O, ja tez tak lubie. Kazda minuta jest wtedy celebrowana, nie musze sie
spieszyc, nic robic w pospiechu. Cudnie..
Moja corka lubi sushi. Czesto jej kupuje. A swietujemy w pobliskiej restauracji japonskiej. Mniej spektakularne swietowanie ograniczamy do zamawiania sushi z innej restauracji ktora soecjalizuje sie sushi na wynos.
Taka mamy opcje zamiast swietowanie czekoladkami.
>No ale nie wiesz co sama lubisz robic?
W ramach nagrody mam oglądać netflixa?? ?
--
"Nie pogardzaj drugim człowiekiem, dopóki nie poznasz jego historii. A gdy tylko poznasz, to bądź sobą i spluń"
Naprawdę nie lubicie podróżować???? Ciągle siedzicie w jednym miejscu????? Zadziwiające, przynajmniej dla mnie.
Nie ma zapisów w traktatach Kazimierza Wielkiego,że się wyrzekł lub
zrzekł praw do Śląska.
Nie ogladamy praktycznie telewizji, z wyjatkiem jednej naprawde fajnej
bajki celebrowanej przed snem.
A teletubisie uwazam za glupie, moj syn zreszta tez nie zobaczyl w
nich niczego ciekawego.
Ciekawe, czy ktoś napisze o "opiciu" sukcesu :-P
Bo u mnie czasem tak jest, że jak coś zakończę, ważny, cięzki, stresujący projekt, albo mieliśmy duże zlecenie, faktura wystawiona i czekamy.... klient (z trudnych, lub czepliwych) w końcu zapłacił za nie i już wiemy, że temat zamknięty, i jest
Osoby niewierzące dostają mnóstwo razów. SprWdź jak są obrażane osoby niewierzące lub wierzące, ale poza Krk.
Kurcze, nie daje mi spokoju, my właśnie zazwyczaj słodyczami celebrujemy.
I tu najbardziej przychodzi mi na myśl tort.
I ja to bardzo lubię, sama wprowadziłam/rozwinęłam taki zwyczaj. Po prostu upiec tort z jakiejś okazji (lub ciasto bardziej wykwintne).
Chodzi zarówno o podkreślenie np
spedzać razem czas nawet, gdy mamy wolne, mimo, iż na co dzień razem pracujemy. po 6 latach ciągle nam siebie mało :) dlatego też lubimy celebrować różne okazje.
Zgadzam się: powstania to była tragedia podzielonych śląskich rodzin
Integralność Cesarstwa Niemieckiego - nie zgadzam się
Niech pan Rasch sobie otworzy encyklopedię Brockhausa z roku 1910 na haśle "Deutsche Sprache" lub "Deutsche Mundarten" - wyjdzie na to , że na wschód od Odry jest biała
, Senatem, Ustawami, Prezydentem. I serio zastanawiam si
> ę,
> czy tego nie przerzucić przez TK. Bo już są zakusy na kol
> > ejne kościelne Święta Państwowe.
> >
> > Na razie kombinuję jak to zgłosić. Ale lubię wyzwania.
>
> Pozwól, że podpowiem ... zbierz
Jeżeli chodzi o mnie, to nie robię sobie tutaj sztucznej presji i nie zbawiam ani siebie, ani całego świata. To jest tak biologicznie uwarunkowane, że jedzenie sprawia homo sapiens przyjemność, a większość ludzi, jak pokazują już badania na noworodkach, lubi słodki smak. Nagradzanie się więc i
Nie celebrujemy imienin, urodziny tylko dziecka, rocznic tym bardziej. jak ktoś
lubi, niech celebruje, nam to zbędne ;)
--
"Każdy tuman, który nie umie dodawać, twierdzi, że jest humanistą. Każdy
niechluj, który robi błędy ortograficzne, twierdzi, że jest umysłem ścisłym."
/znalezione w
To chyba jednak nie tak działa, ze ludzie lubiący smaczne jedzenie są grubi, a wrzucający byle co do jamy ustnej - szczupli?
--
"Nie pogardzaj drugim człowiekiem, dopóki nie poznasz jego historii. A gdy tylko poznasz, to bądź sobą i spluń"
Tak będzie, jak zdecydujesz, że będzie.
Dla mnie urodziny to neutralny dzień, nie obchodzę, nie wyprawiam, nie celebruję, przyjmuję życzenia od najbliższych i tyle.
--
Wstając z kolan upadliśmy na głowę
Nie obchodze niczego, wlaczajac w to rocznice i takie tam. Ozdobek nie mamy, na widoku jest tylko to co dzieci robia i maja ochote uwidocznic. Maz na gwiazdke czasami jezdzi do matki i tam maja obiad bardziej odswietny, jesli mu sie nie chce jezdzic lub tesciowa nie organizuje spotkania mamy
A skąd ja mam wiedzieć co lubi robić obca osoba, przykłady już wymieniłam wycieczka po okolicy, rower, spacer, nie trzeba tego robić od razu tylko w wolnym czasie.
Ktoś może zechce pójść na jakąś dyskotekę, do kina czy coś. Dziecko na jakąś sale zabaw.
Zapytałam, czy chce i otrzymałam odpiwiedź, ze tak, tylko musi się obrobić w pracy i ona ogólnie ma urwanie glowy, bo nie moze się opędzic od ludzi. Są ludzie, którzy mówią, ze nie lubią psów albo się nimi brzydzą i koniec tematu.
Nie lubię celebracji polegającej na tym, że muszę coś przygotowywać i z kimś się spotykać. Za to lubię dostawać prezenty:)
Ja najbardziej lubię święta wynikające z natury. Najdłuższy, najkrótszy dzień w roku, pierwsze dni kolejnych pór, koniec roku, etc. Takie mi się wydają najsensowniejsze, najbliższe temu co mi w duszy gra. Celebruję też baaaardzo aktywnie sezon na truskawki i fasolkę szparagową :) Imprezy
Ja chyba rozumiem. Nie ucząc, że "radość=jedzenie", uczymy, że celebrujemy zależnie od naszych związków z daną osobą. Przy bliskich możemy wybrać to, co daną osobę cieszy, np. spacer, masaż, kąpiel z pianką, naleśniki na śniadanie itd. Przy osobach z którymi jesteśmy mniej związani powinniśmy
Ja. Nie lubię być w centrum uwagi. Często na tę datę wyznaczam wyjazd, bo to akurat w wakacje wypada, a ja lubię być w drodze :)
I to jest dla dzieci, które lubię, cenię i z którymi umiem się dogadać. Z takimi młodymi ludźmi.
Niezależnie od koloru skóry - wtedy.
culture.pl/pl/artykul/teatralny-dzien-dziecka-2017
było czekać blisko pół
wieku, żeby taka okazja się trafiła...
3. Dlatego, żeby pamiętać i na przyszłość nie zrobić podobnego głupstwa. Nie o
zryw powstańczy, a o wiarę w ucziciwoć i pomoc "Zachodu" lub "Wschodu" tu
chodzi.
--
Salaamu Wa-alleikum
Chaladia Bolandi
Ja. Nie robię urodzin i nie oczekuję powinszowań. Oczywiście, jest mi niezmiernie miło, kiedy ktoś pamięta i oczywiście najbliżsi pamiętają (i znajomi z FB :P).
Zawstydza mnie celebrowanie tego dnia i oburzają (a wręcz obrzydzają) fochy teściowej oraz mojej strasznej babci, gdy zadzwoni się z
No, no piękna nuda.
Ja nie tylko nie lubię świąt ale ich też nie celebruję. Przynajmniej parę problemów mam dzięki temu z głowy.
dziwne bo was polaczków też nie lubią na terenach dzisiejszej zachodniej ukrainy białorusi czy litwy i wspominają jako ciemiężców i nadludzi krzywdzących ich i prześladujących wszelkie objawy ich odrębności narodowej
No dokładnie, przecież właśnie dlatego autorka wątku ma problem, że w dziecinstwie powiązano jej emocje z jedzeniem, nagradzaniem słodyczami.
Już prędzej można tak podziękować dorosłemu lub coś uczcić, ale właśnie nie dziecku, by tego powiązania nie wytworzyć.
Bo, pomijając problem opisany w wątku
wina, lub degustacja domowej nalewki malinowej w kryształowym kieliszku. A właściwie czemu nie?!
--
PIS=DROŻYZNA
p.s. wszystko to można jeść przez cały rok, ale tylko raz w roku te potrawy występuja razem. Buraki w postaci barszczu (najczęsciej) lub innej jem pewnie raz w tygodniu. Dlatego zamieniłam znienawidzony "bullion grzybowy" z domu rodzinnego na barszcz.
Lubię, ale też nie specjalnie celebruję. Tzn. zapraszam znajomych w okolicy urodzin jak akurat mam czas, ale to dlatego, że lubię z ludźmi sie spotykać. Nie analizuję jednak wieku, nie zmienię tego, to nie ma co płakac, że jestm coraz starsza
lub inne słodkie. O, za tydzień będę jeść kawalątko tortu węgierskiego na Tłusty Czwartek.
mocny alkohol, ale symboliczny drink, symboliczna lampka wina, lub degustac
> ja domowej nalewki malinowej w kryształowym kieliszku. A właściwie czemu nie?!
>
No wlasnie, czemu nie?
Ja, niespecjalnie lubię.
Cieszę się z wiosny, ze słońca, dłuższego weekendu,
ale same święta i tak spędzam przynajmniej częściowo pracując , wiec jakoś niespecjalnie celebruję wielkanoc.
--
***** ***!
Ależ doskonale rozumiem. Koleżanka wyświadczyła ci dużą przysługę, więc się zrewanżowałaś zmuszając ją do poświęcenia czasu na aktywność, która tobie odpowiadała. Nie jej. Nie dołożyłaś starań, by się dowiedzieć, co ona lubi. Może teatr? Wtedy mogłabyś uzgodnić termin i kupić bilety na
Nie lubię "obrzędu żarcia" i ostentacyjnego celebrowania Swiąt 2 x w roku przez
ludzi, którym tak naprawdę chodzi tylko o ekstra wyżerkę i wolne od roboty.
I wystarczy. Tobie i dziecku pasuje. Z znanomymi, kolegami z pracy itp robi sie to co lubia te osoby bo zna sie je do jakiegos stopnia jednak. Jesli kolezanka albo kolega zrobia przysluge albo odniosa jakis sukces mniejszy lub wiekszy to celberuje sie w sposob ktory sprawia przyjemnosc. Zawsze
Lubię skromne życie, zwłaszcza z solidną, co najmniej sześciocyfrową kwota na koncie. Gdyby cyfr było siedem, to juz w ogóle celebrowałabym slow-life na calego.
O, i Nenia1 wie jak celebrować radość życia ! :)
--
P.S. Czy obejrzeliście ostatnio coś wybitnego na Netfliksie albo TVP?
Nie lubię celebrować swoich urodzin i od lat tego nie robię. Jakos nie mam takiej potrzeby. Mam 38 lat i ostatnie urodziny jakie pamiętam ze wyszliśmy na imprezę to byly 25. Oczywiscie mój mąż z dziećmi zawsze pamiętają i dostaje prezent, tort. Wiec po zwykłym obiedzie zjemy kawałek tortu i finito
cialopozytywności, usprawiedliwiac niezdrowych relacji z jedzeniem, takich co nie choruja na choroby metaboliczne lub psychiczne w kontekscie uzaleznienia od jedzenia.
Spoko. Uznajmy ze wole w tej ?sekcie? pozostać. I cale zycie nie sluchac i nie interesowac sie dietami, odchudzeniem etc.
Pokój namysłowski lub pokój w Namysłowie z 22 listopada 1348 roku
- układ pokojowy zawarty pomiędzy królem Polski Kazimierzem III Wielkim i
księciem świdnicko-jaworskim Bolkiem II Małym
a królem Czech Karolem IV Luksemburskim.
Postanowienia z dokumentu Kazimierza Wielkiego (dokument
piątek - tak od 16-tej zapominam o pracy i świadomość,że całe dwa
dni są wolne jest po prostu cudowna. Zawsze wtedy celebruję kawę
wieczorną, bez obaw o kłopoty z zaśnięciem:))
morgen_stern napisała:
> Bo jak tak, to czasem obchodzę :P
Kupuję karpia w ilości hurtowej (bo lubię) i mrożę na zapas, bo to jedyny okres w roku, kriedy jest dostępny łatwo i w dobrej cenie. Może w takim razie też 'obchodzę'? :P
--
Kryjąc się w fortecy sztywnej konsekwencji
Ja celebruje i lubię. Ale robie to po swojemu, bo to jest moj dzień. Czasami biore urlop i leżę pol dnia z ksiazka, czasami wybywam z miasta, zdazylo sie ognisko, shopping, fryzjer itp. Po prostu robie to na co akurat mam ochotę. W okolicy urodzin zawsze wpadam z ciastem do rodziców, bo wiem ze to
Dlaczego żółte kurtki, a nie osy lub barbituraty? Żółte kurtki to tzw. kalka
językowa.
Ja też. A najbardziej mnie dziwią urodziny malych dzieci, czyli te "roczki", na które sprasza się cała rodzinę. No ale co kto lubi, nieprawdaż.
Mozna celebrowac na rozne sposoby, nie trzeba konsumpcyjnie, nie trzeba z jedzeniem choc np nic mi nie robi tak dobrze jak herbata z imbirem, cytryna i miodem zrobiona przez mojego meza i podana w ulubionym kubku. Ostatnio upieklam tesciowej daklasa bo ona b.lubi beze. Nie rozumiem po co sobie
podane na standardowej zastawie, raczej identycznie ułożone na talerzach niż byle jak, do tego zawsze wielka micha sałaty z winegretem + woda/wino/piwo.
Wodę podaję w szklance, najczęściej z cytryną i listkiem mięty.
Raczej należymy do tych, co celebrują, więc na kolację poświęcamy sporo czasu
Nie, nie samotny. Na taki nie mam szans póki co :)
O zwykłe "być w drodze" mi chodzi. Lubię podróżować, w sensie jechać/płynąć (najmniej lecieć), podziwiać widoki.
lubię,
czekam,
zamierzam celebrować (jak, co roku),
the end.
--
zacznij myśleć od końca i zaczekaj aż Ci wyjdzie