Granica przekroczona została już kilka dni po katastrofie i nie przekroczył tej granicy Kaczyński, Wassermanówna czy inni których bliscy tam zginęli, przypominam sobie wpisy na forum po emisji wywiadu z Joanną Racewicz i opluwanie jej tylko za to że nie była pewna czy pochowała swego męża a
Ta ksiązka nie powinna w ogóle znaleźć się wśród nominowanych -
plotkarska, nierzetelna, momentami po prostu niechlujna i
zastępująca fakty nadinterpretacją. Czytałam ją z niesmakiem -
nie dla bohatera, a dla autorki. Nie za "odbrązowienie". To była
po prostu kwestia smaku...
Ale batoniki marmite juz lubie! Moze dlatego, ze to nie jest tak skoncentrowany
smak. Jak dla mnie jest to nadal kwestia dyskusyjna.
przykład, tyle że ona nie umie ukryć złości.
> joanna
> p.s. No i praca nad sobą, Gemmo:)))))
Heh, no dzięki, że też wcześniej na to nie wpadłam ;))
Przychylam się do zdania Olgi03 - u małych dzieci, jak moja Zuza, takie
zachowania to nie jest kwestia nieumiejętności
(bo tak twierdzisz?) i co to ma
> do rzeczy w merytorcznych kwestiach wypowiadanych tu opinii?
- Dobra ta zupa?
- Dobra?
- A w smaku?
- Kiepska.
Próbuj dalej. Absolutnie :-)
mozna tez dodac soli, czyli wode zasolic a nie zakwasic. kwestia smaku.
grogreg napisał:
> I wyjątkowo obrzydliwe w smaku :)
Kwestia gustu (i przyzwyczajenia). Pije yerba mate codziennie i
uwielbiam!!
a dlaczego miałabym jeść to czego nie lubię?
nic by się nie stalo, to tylko kwestia smaku i indywidualnych preferencji.
ziarnach i mielona tuż przed podaniem. Do tego jeszcze muszą być
podgrzewane filiżanki, nie można używać przelewowego ekspresu, musi być
odpowiednia temperatura wody (ponoć to właśnie za wysoka temperatura parzenia
przepala jej smak), odpowiednie ciśnienie- podobno te wartości ustawia się w
maszynie
Witam!
Każdy Mały Człowiek ma swój gust, jeżeli chodzi o smaki i trzeba to uszanować.
Propozycja poprzedniej Pani jest bardzo dobra. Proszę spróbować podać tak taką
zupkę nie mrożoną i po rozmrożeniu i zobaczy Pani, jaką będzie wolał. Może to
kwestia właśnie mrożenia, a może tak lubi; co nie
jest kwestia smaku
obiadków. Synak mój np nie lubi kaszki, jak tylko ja posmakuje to pluje.
szarzowac z sosem sojowym, kropelka wystarczy zeby zaostrzyc smak
pierozkow, a nie zabic ich smak. Zaserwowalam je jako wegetarianska przekaske z
wytrawnym winem musujacym. Bardzo smakowaly nie tylko wegetarianom.
Smacznego! Szkoda, ze nie potrafie zrobic zdjec jak Joanna z Kwestii Smaku, bo sa
dumny.
Haha, czad, zapisze sobie ten watek na wieczna pamiatke. Nie, nie jestem pracownikiem rzeczonego Rogalika, Joanna L., Jaroslawem K. ani nawet Donaldem T. O Rogaliku mam pojecie blade i oparte jedynie na podstawie smaku ich wypiekow i cen. Ale jak widze ciebie akurat te kwestie najmniej
wiesz co, tak jak przyjście do szkoły w spodniach dresowych da się jakoś obronić (jest to kwestia indywidualnego gustu, smaku i poczucia adekwatnosci stroju do sytuacji), tak nieprzebieranie się na wf i chodzenie w tym samym ciuchu na wf i 5 innych lekcjach to już ni diabła.
To nie jest tekst Środy. Pamiętam tę wypowiedź albo z WO, albo z jakiejś audycji radiowej. Znalazłam natomiast na forum Psychologicznym przepisany tekst "Kwestia biustu w gestii smaku" Joanny Podgórskiej z Polityki, gdzie pojawia się określenie "monstrualny biust
kamarow, to kwestia subiektywnego odbioru i smaku. napisałam "dla mnie".
tak jak czekolada napisała, że dla niej wino z polska banderolą jest najczesciej niepijalne.
nie, nie snobuję, bo nie stac mnie na codzien na wina za 50 czy 100 zł.
aczkolwiek. wiem, że kupujac wino za 20-25 zł w markecie z
joanna266 napisała:
> wesele po to jest by sie weselic a nie oczekiwac
> górnolotnych wrazen duchowych.elastycznym trza byc...;-)
no zdecydowanie się z Tobą zgadzam w tej kwestii, ale można się
weselić na jakimś sensownym poziomie.
Poza tą fatalną zabawą było jeszcze
joanna_poz napisała:
> wiesz co, tak jak przyjście do szkoły w spodniach dresowych da się jakoś obroni
> ć (jest to kwestia indywidualnego gustu, smaku i poczucia adekwatnosci stroju d
> o sytuacji), tak nieprzebieranie się na wf i chodzenie w tym samym ciuchu na wf
> i 5
szykuję temat pod burzę mózgów :-D
Na dzień dzisiejszy otwartą kwestią pozostaje czy robimy ściepę na słodycze i
napoje, a Joanna kupuje, czy też robimy składkowo, ale to się rozstrzygnie na
priva, mam nadzieję.
--
Chacun a sa marotte
> natomiast kwestia co
> się komu jak kojarzy, to sprawa gustu, a o gustach się nie
> dyskutuje,
Twierdzisz że o gustach się nie dyskutuje, ale sam dyskutujesz
używając słów dość obraźliwych słów "tandetny i dziadowski".
Nikt ci nie każe się ze mną zgadzać, ale czyż nie
smak plastiku. Nie wiem, czy ja jestem zboczona ga
> stronomicznie?
ja mam tak samo - zarowno w kwestii wędlin pakowanych w folię, jak i sera krojonego na plasterki w folii. jest to dla mnie suche, niesoczyste i czuć folią.
przy czym zeby nie było- - nie kupuję takowych ani w lidlu, ani w
, w tym posłance PO). Czy w
ramach wdzięczności nada prezydentowi upragniony tytuł profesora, a
bratu – habilitację? Kwestia smaku.
Minister Kudrycka nie widzi przeszkód. Chce jedynie, by sprawą
zajęła się Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu. Prawica z pewnością
nie odmówi. Z
dziecinstwa pasuje do Komuny idealnie.
P.S. Szpinak zzawsze uwielbialam i moje dzieci tez, ale na przyklad
nie lubilam bananow, ktore mozna bylo kupic raz na rok i wtedy moja
siostra i moja mama dzielily sie zdobycza. Ja i moj tata mowilismy
zawsze, ze te "suche wiory" nie warte sa stania w kolejce...kwestia
masz gwarancji, że to co
uważasz za świeże, nie jest przypadkiem zleżałym i zreanimowanym
starociem. To jest po prostu kwestia doświadczenia, wrazliwości
wechu i smaku i znajomosci zasad. Bardzo często wedlina kupiona w
luksusowych delikatesach jest zdecydowanie mniej świeża niż
to dla nich kwestia smaku – zważywszy, ile w ciągu dwóch dziesięcioleci wyprodukowała ta „prawica” różnych Kluzic i Misiów, a jak wielu wartościowych, godnych szacunku czy tylko zwyczajnie inteligentnych ludzi od siebie odepchnęła i zmarginalizowała). Pamiętam przypadki, gdy pani
uwagi, ponieważ zabieram swoje i nie używam hotelowych. To samo dotyczy suszarki- często te hotelowe mają słabą moc i lepiej zabrać swoje, ale też nie pomogę w tej kwestii- nie używam suszarki, nie mam z tym doświadczenia
3) W delfinarium nie byłam, ale przed wyjazdem czytałam dosyć negatywne opinie
(w tym roku spalono Joannę d'Arc).
Wszyscy dyskretnie wypluwali.
Swój skarb podniósł Jewgenij Pierestrojcow:
- Château d´Yquem, rocznik 1720; najpierw własność Piotra Wielkiego, potem
Mikołaja II, ceny nie podaję, bo to własność państwa...
Dyskretny zapaszek amoniaku i mocny smak moczu
złapały ;-) Kwestia tylko negocjacji, dogadania się.
Kasy sa zaraz po lewej stronie za Kolosami Memnona, przed Medinet Habu
(Medinet Habu, Ramasseum, Seti I, Dolina Robotnikow itd.)
Do Doliny Królów kupuje się bilety przed Dolina.
Lot balonem
Zalatwiany poprzez sms-y z Joanna z BP Hany Alibaba
czy wydekoltowanej bluzki nie znaczy
jeszcze, ze jest szara myszka. Ladnej kobiecie nie potrzeba takiej oprawy;
brzydkiej zas nawet ona nie pomoze, ba, osiagnie ona efekt wprost przeciwny.
Mozna ubrac sie elegancko, ale ze smakiem I uniknac nieprzyjemnych zaczepek-
taka kobieta bowiem- jak juz
, ale od dawna nie jest już dziewicą. Jamale (Gisele Aouad), aktorka, za wszelką cenę stara się zatrzymać czas. Rima (Joanna Mkarzel) – tłumi w sobie pociąg do kobiet, aż któregoś dnia kobieta z jej marzeń wchodzi do salonu piękności, w którym Rima pomaga. Rose (Sihame Haddad) odrzuca zaloty
, ideowe czy
historyczne - na prawicę i lewicę, "postkomunistów" i "postsolidarność".
Polityka zeszła na plan drugi. W gruncie rzeczy chodziło o najprostsze odruchy
moralne. O niezgodę na fałsz i draństwo. Odmowę manipulacji. Sprzeciw wobec
chamstwa. Kwestię smaku.
Oto sedno sporu. Nie mam do nikogo
wszystkie maja 3***. Tu-goniace się karaluchy po pokoju, zdechly szczur na
korytarzu, zamiast szyby-karton w oknie, w lazience brak cieplej wody, wszedzie
lepiący się brud, na poscieli jakies wlosy i piasek-czyli nie zmieniana
pościel, jedzenie chlodne i bez smaku… nie. Porazka!
Sharm El