posypujemy sezamem. Nakłuwamy
powierzchnię szpikulcem (tu przyznaję, zrobiłam to tylko na jednym chlebku,
ale widać niezbyt starannie), wstawiamy do piekarnika na 20-25 minut.
No i... w książce (Jennie Shapter, The Ultimate Bread Machine Cookbook) on
jest plaskaty, aż miło. U mnie pięknie wyrósł
Kurko,przepiękne zdjęcie :)
A chlebek też piękny :)
--
O chlebie i nie tylko...Zapraszam :)
Ja tam nie wiem, jaki powinien być w oryginale ten chlebek, ale wygląda prze-cu-
dow-nie.
--
Ale kochany! Nie ma żadne "tylko"! Nic! Żadnej roboty nie wezmę, nie wiem, nie
znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!
Uprzejmie donosze, ze marokanski chlebek JEST plaskaty. I dodaje sie do niego
grysiku (w oryginale grysik nazywa sie smida/semoul). Moja tesciowa ma w domu
specjalny piec do wypiekania chlebow, wyglada to jak aluminiowa szafa
dwudrzwiowa, na wysokich nogach, gazowe ustrojstwo. Mam w domu
Obejrzałam, dzięki za piękne widoki.Mówisz, sami pojechali, no to ja podziwiam
odwagę.Ostatnio wiem ze byli z przyjaciółmi.
Dziś stałam w kolejce za chlebem u dobrego piekarza ( zresztą tylko jego
chlebek jemy)i sądziłam najpierw, ze piekarnia chwilowo nieczynna ale kiedy już
doszłam blizej
rodzynkami, chrupiące chlebki pita, hummus z bakłażanów, sałatka z bobu,
kiszonych cytryn i czarnych oliwek, sałatka z grillowanej czerwonej papryki z
kolendrą, sałatka z zielonej sałaty z pomarańczami. Do tego wino zamiast
miętowej herbaty, zwyczaj zupełnie nie marokański.
Przepis na tażin:
Kawałki
kawałkach. Zupa jest niezwykle
pożywna i w zasadzie wystarcza za cały posiłek, a jeśli jeszcze dodamy do tego
kilka kawałków chlebka pita (lub pitta) no to już w zasadzie nic więcej nam
nie trzeba.
Składniki na 6 głodnych osób:
* 500 g quorn w kawałkach
* 4 łyżki oliwy
* 3 cebule
Pachnę dzisiaj orientalnie - Egra od Rasasi jako perfumy plus samosy i chlebek marokański z hummusem i falafelem. Na tę pogodę rozgrzewająco.
No to na tym samym pewnie targu (ja tez Kraków) masz choćby masę straganów tylko gotówkowych + kilka bud, np. z arabskimi pitami i chlebkami marokańskimi.
Ja robię tak :
(oczywiście w grę wchodzą wyłacznie sardynki marokańskie bo moim zdaniem są
najlepsze, aczkolwiek chorwackie były też całkiem całkiem)
Wylewam z puszki olej (pozbywam się go permanentnie), sardynki przekładam do
miseczki albo na talerz, rozgniatam widelcem, polewam oliwą i
To jest pomysł prawdziwie godny harcerza:).
No więc dzisiaj był K-Day (od klopsika, gdyby ktoś się nie
domyślił...). Przebrnęłam przez tysięczne dylematy, typu który z
wyrobów bułkopodobnych w sklepie wybrać (zdecydowałam się na chlebek
marokański w końcu), czy kupić mięso mielone zwykłe
Przegapiłam :) Na tą marokańską?
No więc: gotuję rosół z rybich głów, małych rybek i takich tam. W tak zwanym międzyczasie piekę w piekarniku kilka papryk, po czym wsadzam je do worka i obieram ze skóry.
Na patelni podsmażam cebulę, mały kawałek imbiru i czosnek. Dodaję utłuczony kumin i pastę
Świetne opisy zwiedzanych miejsc. Gratuluję. Super sie czyta.
A tak na marginesie, zazdroszczę Ci/Wam tej marokańskiej wyprawy. :-))
W zasadzie we wszystkich opisywanych przez Ciebie miejscach bylam, ale... No, inaczej niż Wy, bo w sposób zorganizowany.
Niemniej jeśli tylko nadarzała się
gdzieś przypadkiem
znajdzie się syryjski przepis, zwykle jest wrzucany do jednego gara z marokańskim,
egipskim, czy tunezyjskim, czyli do "kuchni arbskiej" bardzo szeroko pojętej.
Ja na szczęście kuchnię syryjską/bliskowschodnią mam w domu na co dzień ;)
Ale wczoraj mój M. usmażył mi rewelacyjne
samo: dwa gatunki wędliny, dwa rodzaje sera żółtego, ser biały, jajka na twardo, jajecznica, smażone kiełbaski lub bekon, różnego rodzaju omlety, marokańskie placuszki, naleśniki, słodkie bułeczki, croissanty). :) No i to marokańskie masło? Właściwie to mogłabym jeść tylko świeży chlebek z tym
MAROKAŃSKI CHLEBEK Z PATELNI
2 szklanki (350 gramów) drobnej semoliny (nie mąki durum)
3 łyżki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
1/2 szklanki (125 gramów) miękkiego lub roztopionego, niesolonego masła
1/2 do 3/4 szklanki (120 do 180 mililitrów) mleka
1/4 szklanki grubej
Zdjęcie takie sobie, ale do łold pres foto nie startuję, więc powinno starczyć.
Zdycham właśnie z przejedzenia i czuję, że powinnam się położyć, ale w ramach obietnicy
oraz szerzenia niezdrowej mody na marokańskie czuję się w obowiązku podzielić
następnym "klasycznym" przepisem na tażyna
indyjskich roti/chapati/phulkach). Do wagowego stosunku mąki do wody 1:1 można się posunąć, co też czynię robiąc chlebki plaskate na patelni.
A to, że pani mówiła po włosku i nazywała to pizzą, to swoją drogą przyczynek do innego tematu, a nawet dwóch, dotyczących kulinarnej italomanii. Zresztą już się