Podpinam się pod Twój wątek Thiesso :)
U mnie dziś chiński makaron jajeczny (też wolę taki, niż sojowy) z krewetkami, mini
kolbami kukurydzy, czerwoną papryką, brokułami. Wszystko przyprawione sosem
ostrygowym, rybnym, czerwoną pastą chili i brązowym cukrem. Dla mojej drugiej połówki
była
widzicie różnicę w wielkości porcji i smakach na "jedno kopyto"?
Pamiętam smaki i wielkości z Placu Konstytucji i innych podobnych miejsc, a teraz wrażenie jednego gara...do którego na końcu trafia albo krewetka albo kura albo tofu...
raz na tydzien nie zjem czegos z chinskiej kuchni
> (polecam kaczke po Seczuansku),
> to normalnie nie wiem, ze zyje.
A ja mam taką budę, gdzie dają wspaniały ryż rozmaitości. Wiele gatunków mięsa,
krewetki, warzywa. Palce lizać.
> Precz z befsztykiem.!
> Niech zyje
- 8,00
W pięciu smakach - 8,00
Z bambusem i grzybami Mun - 8,00
Po Sajgońsku - 8,00
Na gorącym półmisku - 10,00
KACZKA
Z ananasem - 12,00
W sosie winnym - 12,00
W pięciu smakach - 12,00
Z rozmaitościami - 12,00
Po pekińsku - 12,00
Na gorącym półmisku - 14,00
.
KREWETKI KRÓLEWSKIE
wczoraj zamówiłam kurczaka po chińsku, który okazał się ryżem z wegetą i
podsmażoną piersią, ble!!!
Chętniej jadam u Mongoła, jest dużo do wyboru, a knajpa typu szwedzki stół -
wybierasz sobie sam składniki na potrawę, ja uwielbiam kalmary z łososiem i
krewetkami, bambusem, młodą kukurydzą
mieszanke swiezych gzotycznych, bardzo dobra), swieze papryki
kolorowe, brokuly (tenderstem jednak sa lepsze do woka od zwykych,
ale zwykle tez uzywam), pedy bambusa (puszka zawsze w szafce :) ),
swiezy slodki groszek, marchewka, dymka.
Z mies najczescie uzywam krewetek krolewskich, kurczaka
restauracji biore zazwyczaj duze krewetki z jakims tam xyz sosem,takim
brazowym,mniam-mniam i pachnacym rozkosznie czosnkiem i "ichnimi" przyprawami.
Obsluga w "chinczykach" jest bardzo mila i grzeczna,co tez
mnie "pociaga".Niestety nie znam sie na kuchni chinskiej
regionalnej/seczuanska, it
wyjmuje warzywa i smaze pokrojone w paski piersi kurczaka ( lub
krewetki) wrzucam do tego odsaczony makaron pieprze paprykuje dorzucam przyprawy
5 smakow i swierzej kolendry
oczywiscie jezeli ci sie chce to mozna dodac pokrojona w slupki marchewke troche
pora no i np swiezo startego imbiru sosu
Czasem hamburgery, ale woli Bobby Burger. Czasami chińszczyzna. Bardzo lubi pho, pierożki na parze, ryż z warzywami i mięsem albo krewetkami. A twoje? Bułka z kiełbasą/ szynaczką? Schoboszczak?
Uwielbiam. Może dlatego, że miałam przyjemność wypróbować różne ich rodzaje w
krajach południowych. Rewelacja. Chińszczyzna z krewetkami koktajlowymi niestety
ma się nijak do prawdziwych owoców morza:(
Chińszczyzna, dobra była, ryż i te morskie śmieci, jakieś krewetki, ośmiorniczki
i inne morskie robale. Dobre było. Do tego sos słodko kwaśny... i surówka z
kapusty kwaśnej z marchewką. jedzenie proste, niewymyślne, a jednak dobre.
dokładnie - właśnie gadałam z koleżanką i ona takim poważnym tonem, że robi tę
chińszczyznę (nie powie, ze np zupkę chińska czy cos, tylko obowiazkowo
chińszczyznę" - no to ja pytam co konkretnie, a ona ze makaron w sosie kwaśno
słodkim z krewetkami uhuhuuu mówię no i ostatecznie okazało się
krewetki z majonezem cytrynowym
smażone klmary ze słodkim sosem chili.
makaron chiński (pszenny) na ichniejszy sposób,
cokolwiek z prawdziwej chińszczyzny,
dobry stek wołowy (ale to dla mnie zakazane:( )
kurczak z rozna... ("taki jaki w sklepie")
ech.....
--
Liczba literówek jest
Ja właśnie pochłonęłam chińszczyznę z nowej restauracji obok pracy,
zaryzykowałam z krewetkami, nie można chyba krewetki zastąpić kotem ;) Ale
całość była niedobra, niedoprawiona, jestem zawiedziona :( A zaraz mnie czeka
rajd po bankach i pocztach, płacenie rachunkow, a wieczorem impreza w
bardzo bym chciała napisać, że lubię, ale no nie mogę się kurna
przekonać! ostatnio przełamałam się nawet i zamówiłam chińszczyznę z
krewetkami.... każdy kęś to była walka, miałam wrażenie że
przegryzam jakieś pędraki... fuj. Z owoców morza to tylko śledzie
więc ;)
--
Kiedy wpadam na
do nich przez kilka dni przygotowuję, planuję, jesli zostanie mi kawałek cukinii, papryki, marchewki, cebuli itp przerabiam na bazę do chińszczyzny (z sosem) i potem dorzucam tylko kurczaka czy krewetki.
Rosół znika zawsze do ostatniej kropli, jestem rosołofilem i muszę go mieć zawsze w lodówce
me_design_kaszana napisała:
> boże..lecą do Portugalii i jedzą chińszczyznę...a kuchnia portugalska tyle ofer
> uje... kolacje z winem, sama przyjemność pobytu w Portugalii, cudowny wieczór p
> o dniu zwiedzania..
> a oni: chińszczyzna....
Błąd! Znam tę knajpę. Nawet
Albo zanim doczłapie, bo przysiegłabym, że ja używam tego ze zdjecia niżej. Kupuje go chyba w MaxiMat.
Chińszczyzna jest pseudo, bo nie mam woka ani gazu, wiec technologia wykonania zaprzecza oryginałowi. Robie to na wołowinie, bo M2 krewetek nie ruszy. Z warzyw daje to, co M2 dopuści, czyli
Myślę jednak, że na romantyczną kolację nie pasuje "wszystko co się lubi", bo a
nuż ktoś lubi grochówkę czy bigos.
Moja propozycja na romantyczną kolację we dwoje to zimna przystawka w postaci
krewetek z ogonkami pięknie ułożonych na lodzie i podanych wraz z sosem
keczupowo-chrzanowym do
nazwy aby nie być posądzonym o reklamę), nastąpiło ogromne
rozczarowanie. Kaczka po kantońsku miała chrupiącą skórkę, ale mięsa nie
dawało się pogryźć. Danie z frutti di mare to totalna porażka: w kisielowatej
masie z warzywami kilka krewetek. Sprawdziliśmy, że taka sama kisielowata masa
Ponieważ nie lubię zakupów robię je raz na tydzień oczywiście za wyjątkiem warzyw i owoców.Zawsze są jajka więc omlet z wędliną i ziołami z parapetu to chwila. Albo jajka w sosie tatarskim czy na szybko chińszczyzna z woka na mrożonych warzywach z krewetkami z zamrażarki.Mam mrożone grzyby
nazwy aby nie być posądzonym o reklamę), nastąpiło ogromne
rozczarowanie. Kaczka po kantońsku miała chrupiącą skórkę, ale mięsa nie
dawało się pogryźć. Danie z frutti di mare to totalna porażka: w kisielowatej
masie z warzywami kilka krewetek. Sprawdziliśmy, że taka sama kisielowata masa
Dosyć często robię chińszczyznę. Ale zwykle proste dania, jak te o których wspominasz. Cieszę się ogromnie, że można bez problemu kupić różne sosy sojowe, rybne, ostrygowe, a także grzybki mun, shitake, różniste przyprawy i makarony. Mam jeszcze starą (chyba z 1985r.) książkę Katarzyny
, choć daję rzadko)
Ale swojskie krupniczki i gulasze z kaszą tez pycha(moja mama mówi,
że widzi pierwszy raz w życiu dziecko które woli kaszę od białego
delikatnego makaronu i zeżre kazdą surówkę)
A i smakują jej te duże krewetki...:D
Znajoma widząc jak zżera krewetkę i zakąsza oliwką
Pizza w tym kraju sprzedaje się w dowozie najlepiej, potem są kebaby chyba. Pierogi niekoniecznie. Jeszcze chińszczyzna. Są to też dania, które najlepiej znoszą transport i najdłużej trzymają ciepło, nic się z nich po drodze nie wylewa i są na tyle gorące, że można choć trochę mniej obawiać się
chłodne dni
-gołąbki z sosem
-pieczona papryka faszerowana nadzieniem jak do gołąbków
-pieczona faszerowana czymś cukinia
pieczone ziemniaki z rozmarynem , do tego jogurt lub sos czosnkowy, czasem kawałek mięsa
-"chińszczyzna"- warzywa w słupkach, kurczak, krewetki, przyprawy i ryż
-risotto
-pizza
Ja też mam zawsze problem z przystawką do chińszczyzny,
może dlatego, że idea przystawki jest kuchni chińskiej obca,
tam się podaje wszystko na raz.
Nasi orientaliści i ortodoksi mogą się oburzyć, ale proponuję kupić
jakiś "chiński" prefabrykat mrożony - krewetki w cieście, albo sajgonki
z ciecierzycy - jako dodatek węglowodanowy do tego co kto lubi (np. chińszczyzna z krewetkami, jeśli mięso Ci nie odpowiada, biała ryba na parze z warzywami - z przewagą cukinii, etc., łosoś z rusztu, befsztyk z polędwicy, eskalopki cielęce). A na kolację może być tzw. fasolka bo bretońsku (gdy
"Chińszczyznę" robię. Gotuję ryż, (a jak ma być superszybko to makaron), do tego krótko smażone warzywa, czasem same, czasem z tofu, rybą, krewetkami albo mięsem. Żeby się nie nudziło czasem robię z sosem rybnym i limonką, czasem z sosem ostrygowym, czasem z sosem sojowym i pieprzem syczuańskim
gębie i w żołądku. Pierwszy raz od lat miałam zgagę jak stąd do księżyca. Ostatnio odkryłam, że zaczęli tam zdecydowanie mniej przyprawiać ;).
Wiem, że teraz to takie modne, żeby małe dzieci zajadały się np. sushi, tatarem i krewetkami, ale wciąż są takie, których żołądkom lepiej posłuży rosołek, serek
próbować krewetek chińszczyzny czy hinduskich dań, polubił ostrzejsze rzeczy.
Natomiast moja 11-latka jak czegoś nie lubi to czasem uda mi sie ja przekonać zeby cis spróbowała a czasem widok zniechęcę skutecznie, nienawidzi majonezu i mysle ze nie wiem czy go kiedykolwiek polubi.
Ja nie jadam owoców morza
niezrażony Damian.
- Nie smaży się chińskiego żarcia na maśle! - ze zgrozą w głosie krzyczy Ting.
- Nie robi się chińskiego żarcia trzeci dzień! - Krzysiek ma już chyba dość
chińszczyzny. - Wysłali wegetarianina i Chinkę na zakupy i przywieźli jakieś
krewetki, bambusy...
- Ja nie chciałabym mieć
: większości nie skosztowałam bo nie dało razy ale zawsze były moje ulubione owoce morza: ogromne małże, krewetki (całe , do dłubania), sałatki z owocami morza, koktajle z krewetek, kalmary itd.! Codziennie wielka paella, najczęściej z owocami morza, kilka rodzajów mięs, gulaszów itd., zawsze pomidory na
robię kurczaka i sos. Mąż lubi pindasaus, ja wolę albo hawajski, albo słodko-kwaśny. Kupuję też gotową mrożonkę warzywną (wokgroente). Do nasi zwykle owoce morza, krewetki bardzo nam pasują. Czasem robię sama sos i mięsko. Warzywa i pocięte na kawałki filety pangi wokuję, skrapiam sokiem z cytryny
siarę. tymczasem przy odrobinie wysiłku można trafić swietne
wytrawne, wina bordeaux poniżej wspomnianej ceny. kiedy się wie z
czym to jeść, niewiele więcej potrzeba do szczęścia.
Nie dziwię się większości ludzi wypowiadających się na tym forum, że
mają wstęt do krewetek, kolendry czy nawet
muszą
zjadać przedziwne miejscowe przysmaki, a odmowa mogłaby być poczytana za
bardzo niewłaściwy gest.
Ja bym tak nie mogła. Zwykle jakąś nową potrawe najpierw obwąchuję pod kątem
zawartości CCP (cebula, czosnek, por ),inaczej wolę jej nie próbowac.
Langusty, krewetki i inne pyszności moga się