Polska sarna po turecku
. Odwiedzili też Hieronima Błażejaka, mistrza nalewek, i wybrali się na polowanie, a raczej - bezkrwawe łowy z aparatami fotograficznymi. Karmili zagranicznych gości tym, co polska kuchnia ma najlepsze: był żurek i chłodnik z botwinki, forszmak z dzika i jelenie ozory, były śląskie kluski i sielawa w galarecie