Np leczo wegetariańskie, ryby (słodkowodne) smażone, w zalewie octowej (pychota), bigos, fasolka w sosie pomidorowym.
no i kolejny dzien walki nastal :-)
rano wciaglam 2 jaja na miekko a teraz gptuje bigos :-) ale taki bez kielbaski
za to z chudym miesem no i duzo kapuchy wiec tak dietetycznie bedzie
zapychadelko hehe
A przy takiej pogodzie to chyba grzaniec i bigos w kotle kulig i kozuszki.
No ale marzy mi sie grylowanie. Maz juz 5 litrowa beczulke piwa ma w piwnicy,
wino tez lezakuje sobie, ale w tym roku bedzie mniej miesiwa i dietetycznie i
tak bardziej na wegetariansko chyba. Co grylowaliscie juz
dokladnie bialy ser to jest cos za czym najbardziej tesknie i kielbasy z dzika
mojego taty,ogorki kiszone i malosolne, a teraz czeresnie ( u mnie 8 euro :()
jak bylam w Polsce to zazyczylam sobie, prawdziwy barszcz, kapusniaczek, bigos,
kielbasy, krupnioki, kasze gryczana z ogorkami
Bigos jest wysokokaloryczny, ciasta i słodycze również. Dodatkowo piszesz, że jesz kopiaste takerze. I rzeczywiście to miałoby sens, gdybyś napisała, że w ten sposób jesz czasu do czasu, a zazwyczaj jadasz dietetycznie, bądź małe porcje.
Ja właśnie tak robię. Schudłam 10 kg w 7 miesięcy, ale
można i bigos i gulasz zrobić dietetycznie tylko trzeba pomyśleć anie wywyższać się i chwalić swoimi kaprysami.Małolaty po pływaniu , kilkugodzinnej jeździe na rowerze,czy nartach raczej miską zielska z kilkoma krewetkami się nie zadowolą. No można tę zielskowo- krewetkową michę wzbogacić połową michy
rozdzielone, a moja pycha, że zrobiłabym lepiej, prawie ujarzmiona :-D. Tradycyjnie było tego jadła na święta, jak dla pułku wojska. Teraz dzieci i my wolimy dietetycznie, lekko, bez słodyczy, bigosów, tłustej wieprzowiny. Na dodatek wnuk, a z nim synowa - wegetarianie, z tych, co ani grzybów, ani ryb
Gość portalu: z daleka napisał(a):
> Mysle, ze po jedzeniu powinienes koniecznie zbadac sobie cholesterol.
Lakomczuch z Ciebie.
> Pozdrowienia i smacznego
> Ps. Paszteciki o ktorych tak apetycznie pisze Dana, mozna tez zrobic
bardziej dietetycznie tj. z kapusta i grzybami. Ale
hysia i odżywiam się
absolutnie w 100% zdrowo i dietetycznie ;-) Cierpię m.in. na
nieuleczalną słabość do kebabu z Mak Kwaka (Szczecinianie wiedzą co
to za lokale) i co parę dni muszę sobie jakiegoś wciągnąć, ale już
bez frytek czy pieczywa, tylko z samą surówką. Pizzą, przyzwoitym
makaronem
dietetycznie natomiast swieta.....typowo polskie:szynki,balerony...bigos obowiazkowo itd...:) Jakos nie widze na swoim wigilijnym stole szynki opiekanej z ananasem,czy indyka na obiad bozonarodzeniowy.
No ale,respektuje tutejsze tradycje kulinarne ,co nie znaczy, ze musze je akceptowac w 100% czy calkowicie