czy w Rzeszowie/okolicach jest gdzieś plantacja bazylii ?
skup ziół gdzie sprzedają?
Na targach nie ma (byłam w Sokołowie, na giełdzie na Lubelskiej i na Targowej)
u mnie w ogrodzie niby kilka krzaków mam, ale za mało :(
--
*kochać można milion razy, ale pokochać tylko raz
Anno, chyba mamy inne pojęcie hurtowo ;]
ja chętnie bym widziała u siebie dwa wory "na ziemniaki" liści bazylii ;]
dzisiaj zebrałam cały kosz bazylii i mam 2 słoiczki pesto
a chciałabym mieć 20
+ zamrożone pesto (bez parmezanu)
nie po to pół Rzeszowa za orzeszkami pinii zjeździłam żeby
jest!!! jedna na 3 maja ATENA nad House'm, druga Bazylia , to chyba
Dąbrowskiego??!! na przeciwko sądu.
Popieram i potwierdzam opinię o "Bazylii" przy Rejtana.Lokal kameralny miła
atmosfera dobre jedzenie.
Jeśli w Rzeszowie w ogóle można mówić o ekskluzywnych restauracjach... :D
Ja polecę kilka, może nie są "ekskluzywne", ale wyjątkowe na kolację we dwoje. Polecam włoską knajpkę 'Cafe Bazylia' (ul. Rejtana) oraz 'Da Vinci' na Rynku.
Wiele razy polecano mi BazyliaCafe koło Krzyżanowskiego. Sprobuj, może Ci się
spodoba. Ja się wybieram do Chility w capital parku - jeszcze tam nie byłam a
podoba mi się szyld, więc moze i reszte warto zobaczyć :)
Bazylia najduje się po drugiej stronie Stat oil, potwierdzam bardzo
dobre jedzenie, ja ponadto polecam kulinrany świat znajdujący się
galerii Rzeszów, sałatki nakładasz sobie sam w ilości jaka ci
odpowiada, albo cos z kociołka. ceny max 20 zł za osobe łącznie z
napojem i talerzem sałatek
- Bazylia przy ul rejtana - dla mnie numer jeden! super miejscowka by posiedziec
z kolezankami przy winku, serwuja dobre jedzenie, jest fajny klimat i przystepne
ceny (polecam szczegolnie kobietom w ciazy bo w lokalu w ogole sie nie pali);
- Da Vinci w rynku - elegancko, dobre winko i jedzonko
polski - chiński nie ma jakiegoś tam olejku który ma polski i nie odstrasza...komary nie lubią jeszcze zapachu mięty , bazylii - mozna popsikać tez krzewy normalnym płynem do płukania ust miętowym - daje to efekt
Przyjechałam w ten rejon Polski parę miesięcy temu. I rzeczywiście brakuje tutaj
bardzo dużo rzeczy. Jedzenie w restauracjach bardzo słabe, sos do pizzy bez
przypraw typu oregano i bazylia( chodzi mi o sos z przyprawami a nie przyprawa
posypana na pizze)nawet nie ma zoo. Myślałam, ze jako rejon
Ja pamiętam Cafe Bazylia, ale z Lisa Kuli- Dąbrowskiego(teraz przejęte te lokale
przez adwokatów). Ciekawe czy to samo:)
Od kiedy gotowanie stało się jedną z moich pasji, stałam się wybredna.
Wiele restauracji w Rzeszowie jest klimatycznych, nastrojowych, sympatycznych ,
ale jedzenie takie
watpię aby twoje "domowe" mogły byc stosowane w gastronomii. Jeszcze jedno czy twój dzisiejszy "łosos w sosie bazyliowym" to z tym "pesto" do którego latem poszukiwałaś hurtowych ilości bazylii???
--
poniewaz trolle na f. Rzeszów zaczynaja podszywac sie pod stałych bywalców postanowiłam sie
całe mnóstwo - moja 3-letnia córcia była zachwycona (bo codziennie je
skubała :)) i taki sam tylko z białymi kwiatkami.
Poza tym osobno miałam mietę (ależ szalona roślina! wysiała mi sie wszędzie
gdzie tylko było troszke miejsca :/) i bazylie - super rosła, wyjadam ja do
dziś z zamrażarki :)
Na
nie kupicz! Buta tez nie ma
gdzie kupicz, chyba ze but sportowy z paskiem, to jest gdzie!
Jesc nie ma gdzie, bo my afrykani nie lubic polska kuchnia, my chciec
miedzynarodowa.
Mac Donalds - nie ma, pizza - nie ma, sfinks co troche ojczyzne przypominac,
tez nie ma a w Rzeszowie jest.
Zakupa
Cafe bazylia - nie polecałbym, jedzenie jest wyjątkowo nudne, na jeden smak, nie zawsze dobry, dodatkowo fatalna kawa,
na niecodzień - ambasador (mają również niezłe sushi), dworek, czasami gramofon - gdy kucharz ma dobry dzień, grand hotel - niezły lunch (dość tani 20 zł na osobę)
na codzień
bary wyżej
stoją - pierogi lepsze w Retro czy w barze na 3 Maja za bankiem. A parę
restauracji w Rzeszowie lepszych na szczęście jest (cafe bazylia, da vinci,
dessa, gramofon, grand hotel, nowa frida, czarny kot, folwark...) i z powodu
Grzeszniczej konkurencji napewno nie zbankrutują, bo
"higienicznie" czytaj klienci to hołota i nie wie jak sie obchodzi z cukierniczką. Znamienne jest tez to, ze disa nie weszła w dyskusje o jedzeniu, jedyny rzeczowy argument "nie smakuje ci to spadaj". No cóż łosoś z "sosem " z supermarketowej bazylii i bóg wie jakiego oleju tez chyba by mi nie smakował
Niech Grzymowicz i bez(Radni)wybiora sie na wycieczke do Zielonej Gory,Bialegostoku,Torunia,Gorzowa,Rzeszowa czy Kielc o wiekszych miastach Polski nie wspominajac i zobacza jak tam wygladaja stadiony(jaka maja pojemnosc)i hale sportowe.Olsztynem przez ponad dekade rzadzili i rzadza kretyni ,ktorzy
Po takich komentarzach to aż by się odechciewało jakiegokolwiek biznesu gastronomicznego w Rzeszowie. Sorry, ale co za wiocha!
Ludzie, proszę bądźcie bardziej tolerancyjni. Klimat przede wszystkim tworzą ludzie. Jeśli właściciele zadbają o dobre jedzenie i atmosferę (np lekka muzyka francuska
1. Nie zapominajmy ze wiekszosc mieszkanców Rzeszowa ma wiejskie korzenie wiec
rozrywki buraczane dominuja.
2. W porównaniu od miast wojewódzkich podobnych ludnosciowo typu Olsztyn,
Opole - nie ma sie czego wstydzic.
3. Na Podkarpaciu nie ma sobie równych.
4.Zal takich knajp jak Cafe