Zajadalam sie takimi ciasteczkami w Turcji i w Egipcie (smakowalo podobnie do
baklawy). Wiem, ze robi sie z takiego cieniusienkiego jak wlosy (tfu
nieapetycznie zabrzmialo) makaronu (podpytalam Egipcjanke). Czy w nasym
pieknym kraju ktos taki makaron widzial i wie gdzie kupic?
Bardzo lubię, ale bardziej takie coś, co przypomina kokon z cienkiego makaronu z nadzieniem jak do baklawy. Nie pamiętam jak to się nazywa...
Oryginalne greckie filo kroustas (do baklawy i innych słodkości, najcieńsze)
choriatiko(trochę grubsze, np do kardiopity (pita z warzywami))
sfoliata (grube typu francuskiego do tiropitakia i szpinakopitakia (paszteciki z
serem lub szpinakiem i serem))
oraz kataifi (wygląda jak makaron do
Haha, nieźle, ile odpowiedzi, tyle wersji :)
Moim zdaniem ciasto ma inną nazwę w zależności od tego, czym jest wypełnione
albo z czym zmieszane (nie wiem jak się nazywa sam "makaron" ale jakby on jest
bazą) - coś jak w przypadku ciasta filo, które w różnych wariacjach jest
baklawą lub
narodowa: hmm generalnie to ja ze wszystkich słodyczy
najbardziej lubię... makaron. więc powiedzmy, że włoska.
ulubione danie: sos pomidorowy
danie popisowe: makaron z tymże sosem, lazania, baklawa, miniaturowe ciastka
kruche
czego nie jadam: oliwek! szpinaku, ananasa z puszki, podrobów za
To ciasto to kunafa. Podstawa do jego zrobienia sa wlasnie te wygladajace na
makaron nitki, ktore kupuje sie gotowe w cukierniach albo w marketach
(mrozone). Wciera sie w nie maslo (duuuzo), potem dzieli na 2 rowne czesci i
przeklada sie warstwa orzeszkow albo masy kokosowej (mleko, wiorki
zaraz na przeciwko kościoła bar-kawiarnię -dobra kawa, ciacha i dania obiadowe, grecka Hellada przy Królewskiej, mieli świetną baklawę i niezłe mezze, lubię też chińczyka przy Lubelskiej - tam robią dobre zupy i sajgonki. Podobno niezłe jedzenie jest też w Herbewie na górze - ale tam dawno nie byłam. W
powtórzyłam.
Absolutnie niejadalne i w ogóle urągające smakowi są dla mnie egzotyczne słodycze, choćby baklawa. W Maroku skusiliśmy się na lokalne ciasteczka, wybraliśmy całe pudełko różności i większość... wyrzuciliśmy do kosza. Wszystko smakowało tak samo - słodko-tłusto-miodowo-migdałowe. Nie ma to jak
czy libijskiego makaronu z kurczakiem i pomidorami na ostro(typu shish taouk)
nie pozna różnicy smaku tam i tu. Nie wspomnę już o słodkościach
(baklawa,mashabak, awama,loukum hazem). Będzie mu smakowało wszystko co poda
każda knajpa orientalna w Polsce. Jadłam w niejednej arabskiej jadłodajni w
. Sniadania monotonne jeśli nie codzień takie same, ale kolacje to wynagradzają. Codziennie ryby, kilka gatunków mięs czy to mielonych czy duszonych, zapiekanki, makarony, ryże pieczone ziemniaki, napoje, warzywa, owoce nie do przejedzenia i fantastyczna baklawa. Samo aheloy to totalna wioska, uboga i pusta
usłyszeliśmy tyradę p. Wiesi nt nie wnoszenia owoców
(szczególnie arbuzów i melonów) do pokojów. Ale w zeszłym roku owoców było
tyle, ze nikt o tym nawet nie myślał.
Druga rzecz- to brak słodyczy. Raz lub dwa był makaron ryżowy na słodko i raz
jakaś „baklawa” Na tym koniec. W porównaniu z 3
miętowej lub z hibiskusa
czy libijskiego makaronu z kurczakiem i pomidorami na ostro(typu shish taouk)
nie pozna różnicy smaku tam i tu. Nie wspomnę już o słodkościach
(baklawa,mashabak, awama,loukum hazem). Będzie mu smakowało wszystko co poda
każda knajpa orientalna w Polsce. Jadłam w niejednej
jest sporządzane zarówno z surowych jak i gotowanych warzyw, czasami z dodatkiem makaronu, często związane majonezem lub jogurtem. Unikam tego rodzaju zimnych przekąsek, ale rozumiem, że jest to w pewnym sensie konieczność powodowana racjonalnością. No, bo co zrobić z warzywami gotowanymi na parze