:)). Jak on się nazywa?
A na wrześniówce, efekt, dam chętnym spróbować /przede mną jeszcze wiśnie,
maliny, borówki, i orzechy/
Czy znacie jakies sekretne - babcine przepisy na tworzenie "przetworów"?
:-))) skks
Właśnie zrobiłam drożdżowe. Wyrosło, upiekło się i jest pożerane jeszcze ciepłe. Więc obalam przesąd babciny.
Chciałabym warzywka i owoce sobie w słoiczkach pozamykać, żebym w zimę miała
witaminki :) Mam 22 latka i totalnie się na tym nie znam... pamiętam smak
babcinych prztworów- jak zrobić je samemu nie wiem. Czy jest to możliwe,
biorąc pod uwagę, że nie przepadam za przebywaniem w kuchni i
Mój syn też tak miał. Okrylam dlaczego - kichal po truskawkach że sklepu, a po babcinych nie. Tak samo że sliwkami i każdym innym owocem, który był pryskany. Pani alergolog stwierdziła, że jest po prostu wrażliwy na jakiś enzym z tych opryskow. Ale w sumie po 5 latach przeszło :)
-jabłka prażone
-ocet jabłkowy ze skórek
-powidła bez cukru robię babcinym sposobem, czyli gotuję aż "zapyrka" i zostawiam do wystygnięcia. Tak 3 dni. Trzeciego dnia do słoików.
- ajwar i jego wariacje (to nr. 1 w mojej kuchni)
- ocet winny ze skórek winogron, a z owoców mam plan zrobić pierwszy
sok z malin (taki babciny - dwa tygodnie w słoju na parapecie pod kożuchem z cukru)
wyjeżdzam, więc nie zrobiłem nic w tym roku. zobaczę co się da zrobić z tego co znajdę w Skandynawii, na pewno będzie mi brak małopolskich sliwek i malin - jak nie przepadam za tym kawałkiem Polski to te owoce sa
, nawet ci w spodniach i pod wąsem, nawykli do domowych zapraw.
Jest to słuszna droga, ale kuchenne zabawy to w bardzo niewielkim stopniu moja bajka. A już dżemy jemy na tyle rzadko, że trudno się zmusić do słoikowania. Zresztą, przyznam, bywałam obdarowywana domowymi przetworami i nie wszystkie były
wiesz, te babcine przetwory były robione staroświecką metodą
pasteryzacji/wekowania/cholera-wie-czego ;) Coś a'la wojskowe racje żywnościowe ;)))
--
Life's a journey, not a destination.
...u nas przetworów na 2 osoby, w tym jedną, którą wszystko w zęby kłuje, po prostu nie robimy. Kupny słoiczek dżemu, nawet smacznego, potrafi stać kilka miesięcy...
Ho, ho - ktoś nie był na studiach w akademiku?
Dżem ze sklepu ma się nijak do domowego Z zawartości naszego producent wykonałby
musiał być świetny:)
szkoda, że obecnie coraz mniej takich domostw:( a przecież mają one ten swój
niepowtarzalny klimat, swoją duszę. piwniczka z babcinymi przetworami, pierzyna
pachnąca świerzością, wietrzona na dworzu. no, coś pięknego. aż się rozmarzyłam!
Zdrową dietą można nazwać przetwory naszych babć, bez konserwantów, barwników, CO2 itd.
Niektórym ludziom jeszcze zależy na zdrowiu, i wciąż kontynuują "babcine tradycje" nie mówię tu o tradycyjnej polskiej kuchni (bigos, golonka, ziemniaki i schabowy która jest wysokokaloryczna i niezdrowa) ale
To juz rozumiem. Babciny jest syrop z cebuli, mleko z miodem i czosnkiem, nacieranie... I to akurat ma sens ;-)
A co do mleka... Prosze sobie też poczytać o soji i jej przetworach.
Nie demonizuję niczego, jestem raczej zwolenniczką nie "przeginania". Wszystko w granicach zdrowego rozsądku.
jeszcze niedawno byłem zdania że nie opłaca sie własnych przetworów robić bo
przecież wychodzi drożej jak ze sklepu,ale zmieniłem zdanie kiedy poczytałem
sobie składy tych dżemów,konserw itd.teraz zaczynam odkurzac babcine przepisy
--
Wiem co czują więźniowie na Guantanamo,w końcu parę lat
, którzy utrzymują rodzinę za 200 zł tygodniowo bo przecież weki i przetwory od babci i warzywa z babcinego ogródka się nie liczą.
W wydaniu specjalnym Kuchni z 2000r-Dziadkowe nalewki babcine przetwory-tez jest
mowa o serkach owocowych:)
"Do lakoci ulubionych przez dzieci nalezaly natomiast serki przyrzadzane z
ugotowanych,przetartych i usmazonych z cukrem na gesta mase owocow.Ciepla
jeszcze mase wylewalo sie na papier
raz na rok, dwa razy w roku jadę do babci do Bielska i przywożę cały samochód przetworów :P
Wszystko swojskie, prosto z babcinego ogrodu ;)
A tak w ogóle to ja przede wszystkim jestem bielanką, kocham Bielany miłością dziką :)
--
http://ius-bloguje.blog.pl/ "Biorę głębszy oddech i robię
Mi się marzy taka prawdziwa, w babcinym stylu spiżarnia (oddzielne, dość ciemne
pomieszczenie) oraz piwniczka na wina :) W spiżarni powinny wisieć wędliny,
leżeć sery, no i oczywiście nie powinno zabraknąć półek pełnych konfitur,
kompotów i innych przetworów.
--
"Z każdych pięciu funtów
jeszcze nie (też na cycu), przetwory i jako dodatek w naleśnikach np.
Ja dostalam mleko krowie jak miałam kilka dni: wieś, mama gorączka 40 stopni, uratowała mnie babcina krowa. Później jako dziecko też piłam, a brat nie- nie brał do ust do momentu dojrzewania, gdy nagle mu posmakowało. I oboje jesteśmy
Pod twoim wpływem postanowiłam pierwszy raz w zyciu zrobić przetwory (dotąd zawsze
bazowałam na babcinych) i zaczynam właśnie od ogóreczków na ostro. składniki już są,
wieczorem zabieram się.. na poczatku z 2 kg, jak będą smakować, będę robić dalej.
Przy okazji postanowiłam także zrobić
będę do września nadzorował proces:)). Jak on się nazywa?
> A na wrześniówce, efekt, dam chętnym spróbować /przede mną jeszcze wiśnie,
> maliny, borówki, i orzechy/
> Czy znacie jakies sektetne - babcine przepisy na tworzenie "przetworów"?
> :-))) skks
> PS2.
> najciekawsze
Witaj Popaye:)
Jesć ich nie jem, ale musze przyznać, ze przetworów z takich najmniej
traktowanych chemicznie mam pól piwnicy:)
Od lat nie kupuję żadnych przecierów, bo wystarcza mi produkcja mojego pana;)
chociaz nie wiem czy one sa "mniej traktowane"
Przebywając na wsi w okresie letnio
wrześniówce, efekt, dam chętnym spróbować /przede mną jeszcze wiśnie,
maliny, borówki, i orzechy/
Czy znacie jakies sektetne - babcine przepisy na tworzenie "przetworów"?
:-))) skks
PS2.
najciekawsze zrobię i na wrześniówkę zatargam:)
ograniczyć stres oksydacyjny, czyli spowodowany wolnymi rodnikami
tlenowymi. Jedzmy pomidory a jeszcze lepiej ich przetwory. Jedzmy kolorowe
jarzyny – paprykę i brokuły. Popijajmy to (w umiarkowanych ilościach)
czerwonym winem (z winogron, a nie innych owoców) i piwem, najlepiej Żywcem
Porterem
Rozumiem, że Ty byś od razu wyrzuciła bez otwierania kil
> kuletni dżem wygrzebany w babcinej spiżarce, bo przecież "jak coś ma tyle lat,
> to na pewno jest już zepsute i niejadalne".
Nie wiem jak Verdana, ale ja bym wyrzuciła. Odkąd się dowiedziałam, że jad kiełbasiany zalęga się
Lokalny rolnik to bardzo trafna inicjatywa, dająca możliwość korzystania ze zdrowych i świeżych produktów. Pozwala nabywać nie tylko warzywa z ekologicznej produkcji, ale również przetwory wykonywane domowym, babcinym sposobem. Mnie najbardziej zafascynowały wyroby mięsne z lokalnej masarni
. Ugotowałem ryż,
wymieszałem to wszystko z jajkami , serem. Zadałem do kuchenki na termoobieg
(nie jestem pewien czy to był on, bo podejrzewałem dwa różne obrazki) w
żaroodpornym. Dorzuciłem na stół jakieś bułki, orzeszki oliwki luzem i sałatkę
ze słoika (domowy przetwór). Oczywiście wino, może nie dobre
bez ironii. teraz zgadza się, wszystko co kupione, to niekiedy czysta chemia.
dlatego korzystam z wcześniejszych zapasów, z babcinej działki. zimą pożeram
głównie przetwory. buraki etc.
a później, jak już własne warzywa urosną, soki z buraków, selerów, marchewek i
jabłek.
a u nas, suplementy
pudliszek, takie chyba ma przyzwyczajenie poststudenckie:)no i jakies babcine
przetwory
pa
pa
To zalezy co. Chetnie bym przyjęla robione na drutach czy innym szydelku koce, swetry, szaliki itp. ale tylko w moim guscie, raczej nie takie babcine;). Jezeli ktos ma talent I np. maluje czy rysuje, to bardzo by mnie ucieszyl jakas fajna abstrakcja czy grafika, oczywiscie w moim guscie
Jak dobrze, że dziś pracowy luzik i mogłam tu zajrzeć w czasie przedłużonego śniadania.
Cudna ta Twoja pomidorowa opowieść , Lizzbeth. Mam znajomą, która w podobny sposób opowiada o robieniu przetworów na zimę. Nie znosi słodyczy, nienawidzi gotować ale produkuje kompociki, dżemy, galaretki
" i "dziewczynami" do lasu na wycieczki,jedlismy świeży, ciepły chcleb kupowany w nocy od tyłu z piekarni i zawsze ktos przynosił jakies przetwory,babcine czy mamine.
No i kolonie.Co roku ,początek wakacji kolonie z zakladu ojca.I zastanawianie sie kto z kim będzie siedział.Ech...fajne czasy.
Albo
dżemików. Pasteryzuję słoiki w piekarniku, a pokrywki gotuję, potem wstawiam napełnione słoiki do nagrzanego piekarnika i nic złego się ni dzieje, no chyba, że pomylę zakrętki.
Moja babcia robiła tak, że przed zakręceniem słoika wlewała na wierzch łyżeczkę spirytusu, podpalała i zamykała - przetwory nawet
spożycia.
A przecież słoiczki są dzisiaj tak samo "wekowane" jak te babcine
przetwory, które pamiętam z lat dzieciństwa. One również mogły
stać "latami" i nic się z nimi nie działo.
Więc jak to w końcu jest? Lepiej gotować dziecku w domu czy karmić
je gotowym jedzonkiem?
Ps. Osobiście uważam
, marcheweczka:)
jadlo sie u dziadkow smacznie choc bez zbytniej ekstrawagancji. choc zupe
babcina ryzowo-cytrynowa (mniam) moze mozna do takowych zaliczyc.
ale najteskniej wspominam nie dania ale przetwory ktore byly dzielem DZIADKA:)-
wspaniale kiszone ogorki, konfiture agrestowa i kompot czeresniowy
Mi się podobał pomysł który kiedyś gdzieś padł z koszem z artykułami z babcinej spiżarni, dobre przetwory, porządne wędliny, domowy chleb tego typy rzeczy-tym nikt nie gardzi.
Niestety nie miałam do takowych dostępu więc zrobiłam kosz z luksusowymi słodyczami, kawą, herbatami(znaczy w sensie, że
proszę zauważyć że:
- mięsko które jemy jest z dodatkiem antybiotyków, każda krówka,świnka dostaje
z paszą antybiotyki i czy nam się to podoba czy nie my to wszystko pijemy z
mleczkiem, jego przetworami i mięskiem
- w przypadku drobiu sytuacja jest taka sama
sytuacja ta powoduje że w razie
proszę bardzo, podaję za " dziadkowe nalewki, babcine przetwory" wyd.
Prószyński:
50 baldachów kwiatów czarnego bzu.
2 cytryny, 2-3 limety,
70 dag cukru
1 l spirytusu 96%
1 łyżeczka korzenia arcydzięgla
z 1i wody i cukru ugotować syrop i przestudzić. cytryny wyszorować, sparzyć i
pokr. w
Czyli wyjściem jest przetwarzanie samemu owych pomidorów. Nie każdy niestety ma
na to czas. Jest jeszcze sporo sosów w słoiczkach które po prostu pasteryzuje
się więc fura konserwantów nie jest potrzeba. Na pewno nie jest to takie jak
babcine przetwory.
A niektórym warzywom mrożenie wrecz
się kasę do kościołów, płaci za nauczanie religii, staw
> ia i wiesza krzyże gdzie się da, a na jakichkolwiek targach polska specjalność
> to albo jakieś "babcine przetwory" albo coś podobnego.
Dlatego PO chce z tego zrezygnować, na co PIS dostal piany i staje na uszach, by sobie
robieniu nowego na drutach, na podszywaniu i cerowaniu tego, co się przez lato zużyło, na zajadaniu przetworów, które się robiło jesienią. :)
Ławeczkę pamiętam pod babcinym domem, na której siadało się, jak tylko przygrzało pierwsze wiosenne słońce, przychodziły kumy na pogaduchy i psy i koty razem z nimi
ma w tym cel?! NIE jest to typ martwiącej się mamusi, która daje "zabiedzonym" dzieciom domowe przetwory). Lat 40+, za młoda na babcine karmicielstwo, pracująca kobieta, nie domowa kura. Wysłałaby pudełko Rafaello, jak nie ma co robić z pieniędzmi i chce synka uszczęśliwić, a nie paczki jak dla
życzenie, a jeszcze pilnować trzeba.
Dlatego PO chce z tego zrezygnować,
Żartujesz?
A te babcine przetwory to nie obciach, a dobra rzecz. Jedynie my patrzymy na to z byka bo kompleksy nam wyłażą.
Też lubię przetwory, a kompleksów nie mam. Liczę, czytam, myślę. Ilu mamy noblistów z dziedziny
.... uff, nalepsza jeszcze ciepła....
warzywa były wszystkie jakie dusza zapragnęła, w sezonie świeże a w zimie ze słoików: cukinie, ogórki, buraczki, kapusta kiszona, i inne
owoce podobnie, a w zimie z przetworów, najlepsze były babcine kompoty ze sloików
raz mój tato dorwał banany, ale jakoś nam nie
cynamonem, przecedzam i
dodaję do nalewki otrzymanej na takiej samej zasadzie jak
w przepisie 2.
potem trzeba zlac do butelek i po jakims czasie
przefiltrować.
Pozdr.
P.S.
Przepisy 1 i 2 pochodzą ze specjalnego numeru
KUCHNI(2/2000 "dziadkowenalewki babcine przetwory" czy
jakoś tak;)
?...ja miałam kiedyś straszne bóle w rękach, kończyło się na tzw blokadzie..lekarz nawał to nawet łokciem tenisisty…że niby ja? W życiu rakiety do tenisa nie trzymałam.:P
Ale od kilku lat minęło…może za dużo machałam na męża..teraz już nie muszę.
Co do przetworów to się pochwalę, że mam 5
, są +/- co 2 tygodnie - latem - odbierane do końca gospodarkę odpadami].
Jeśli Wątkozakładaczka jest pewna zjadalności przetworów, porada druga, o oddaniu potrzebującym, jest perfekcyjna.
Czy wek 60-letni, z mięsną zawartością zalaną smalcem - a znajdowano taki kilka lat temu w zawalonych od
pracy, produkcji polskich towarów jak nie było tak nie ma. Wali się kasę do kościołów, płaci za nauczanie religii, stawia i wiesza krzyże gdzie się da, a na jakichkolwiek targach polska specjalność to albo jakieś "babcine przetwory" albo coś podobnego.
A gdzie polska myśl techniczna? Utonęła w kruchcie
smaczna. Na grzyby jeździmy tylko w okolice
Żagania, a przetwory z maminego (babcinego) przydomowego ogródka smakują
wszystkim najlepiej!
> np. cancro - choć we Wrocławiu moze być podobnie (?)
We Wrocku mieszkam od 1991 roku i chwalić Boga (jak mawiali marksiści) jestem
zdrów, choć Odry w
:
www.medserwis.pl/nm.asp?p=6176,1,1686,92017
(bo chciałam kilkumiesiecznemu piersiowemu dziecku podac mleko modyfikowane do
kleiku...). Powiedzmy, ze w drobnym procencie przyznaję im racje, a mleko i
przetwory spozywam ku chwale smaku.
Osoba, która nie zna tego tematu, moze albo sie przejąć i wyrzucic mleko ze
swego zycia po
wsi. Dopoki mieli zdrowie to hodowali swinie, dziadak zabijal, oprawial, szykowal przepyszne wedliny, babcine receptury na bigosy, golabki, ciasta i inne przetwory byly rewelacyjne bo banda pasozytow zjezdzala sie co niedziela na wyzerke, zabieranie tego do siebie, ograbianie dziadkow z emerytur
. rozmawialam kiedys na
temat "polskiego" schematu zywieniowego niemowlat i tego
naszego "niemieckiego" z naszym lekarzem pediatra. Powiedzial, ze
takie "aptekarskie" traktowanie dzieci (odmierzanie posilkow, daleko
idaca ostroznosc z glutenem i mlekiem krowim i jego przetworami,
szukanie na sile
.
Ja przy pierwszej córce-nakręcona"karmieniem na żądanie"karmiłam,gdy tylko mała zakwękała,bałam się o laktację(wiadomo-poglądy babcine-mało pkarmu itd).Gdy miała miesiąc-nie miałam siły -dziecko kwękało-a dopiero co zjadło.Wtedy moja mama wzięła jakieś grzechotki-zaczęła dziecku pokazywać,pogadała do
dwuosobowych pokoi w Promyku 20 lat później wprowadzą się narzeczeni.
Wybiorą tapety. Danuta i Zdzisław powieszą zdjęcia i święte obrazki, Aneta
wyhaftuje Michałowi serwetki, obszyje poduszki, Barbara ustawi w kącie słoiczki
z przetworami dla Tadeusza. Szafy, stoły, łóżka kupią za swoje, Wałkiewicz