Kulinarnie podchodząc do sprawy, awokado to nie tyle owoc co jarzyna, tak jak i
pomidor.
Samego bym raczej bie jadł, ale świetny jako dodatek do sałatek i surówek,
pokrojony w plasterki, półplasterki i kostki. No i oczywiście do past i
smarowideł.
Osobiście lubię go także z jajkami
moze nie tyle paste ale salatke
szczypior, jajko, groszek/kukurydza, avocado, oliwki, feta
a jak pasta to tylko z majonezem (jesli mozesz) albo greckim jogurtem
--
https://www.gify.net/cat-koty-209.htm https://www.gify.net/data/media/209/kot-i-kicia-ruchomy-obrazek-0338.gif
https
Dla mnie największym problemem jest mieć te wszystkie produkty świeże jednocześnie u siebie na blacie.
Bazylia świeża w doniczkach - przedrożone, szybko padające. Czy ja naprawdę mam taką słabą rękę do roślin?
Guacamole - notorycznie jak trafiałam avocado w promce w tym samym sklepie nie mogłam
Ano właśnie. Z avocado zrezygnowałam, trochę na słowo. Bardzo lubiłam, ale odkryłam je kulinarnie też jakoś relatywnie niedawno, więc swierdziłam, że skoro pół życia przeżyłam bez, to mogę i drugie pół jakoś znieść jego brak. Kawę też mogę odstawić bezproblemowo. Ale ja lubię rozumieć dlaczego. A w
kulinarnie. na sinadanie jak prawie codziennie jajko na szynce, pomidor podsmarzony na oliwie z oliwek a na nim pesto z bazylii i pietruszki. Na obiad przegrzebki owiniete w bekonie i do nich avocado. Na "podwieczorek" melon zawiniety w cienkie plastry wedzonej szynki a na kolacje beda ziemniaczki z gesia
u nas jest mikrofalowka wiec w pojemniku przynosze sobie obiady do odgrzania -
ryba z warzywami, makaron z warzywami, itp.
czesto przynosze chlebki pitta i tunczyka zmieszanego np z salata, avocado,
oliwkami, rzodkiewkami. pakuje to wszystko w chlebki.
zupy tez przynosze.
pieke ziemniaka w
Zdrowko ogolne,
zujac dokladnie indycza kanapke z salata, pomidorem i dotykiem
majonezu i pijac iced tea kulinarnie sie zamyslilem. Zachecony
wczorajszym owsianym sukcesem robie inwentaryzacje swoich
umiem/nie umiem kulinarnych wyzwan. Kiedys potrafilem zrobic sernik
na zimno. Z tego sera
pogodowo bylo wszystko: rano slonce, potem silny wiatr i snieg a teraz pada deszcz. Krotko mowiac: ohyda.
Kulinarnie od wczoraj mam jakies dziwne pomysly: wczoraj na obiad salatka z rauki, glowki salaty "baby", mlodego szpinaku, do tego ser kozi na cieplo, ziarenka pinii i slonecznika, pomidor i
kpt_kloss napisał:
> Ja, podobnie jak niektorzy forumowicze, takze odczuwam jakby zarzut ze strony G
> W ze Polacy nie zmieniaja sie kulinarnie. Ale dlaczego niby mieliby sie zmien
> iac ? I na co mieliby sie zmieniac ? Kazdy narod lubi to co lubi.
Dziwię się, że Ty się nie
, na lunch zrobiłam sobie guacamole, poczytałam, pogapiłam się na okoliczności przyrody (włącznie z "moim" bocianem, który pół godziny kołował nade mną i okolicznymi poletkami).
I rzeczywiście mam wolny weekend. WOW.
Kulinarnie postanowiłam w weekend powrócić do korzeni (hahaha) i wykonać kotlety