Kostki smaku 0
kostki bulionowe 0
zupy w proszku 0
gotowe dania 0
przypraw mnóstwo:
4 pasty Patak's, które pozwalaja w 5 minut wyczarować pyszne hinduskie danie.
2 pasty curry tajskie i mleczko kokosowe(jak wyżej- w mig tajszczyzna)
3 sproszkowane przyprawy ras el hanout w stylu arabskim
Piłam w Izraelu,w upał,herbatę gorącą,
Do której włożono,świeże listki mięty,
Nie dość ,że ożywia ,to jeszcze ten aromat..
Podają ją w herbaciarniach arabskich.
A mięta ,tymianek,bazylię-sprzedają w dużych pęczkach,na targach ,w sklepach.
Zioła tam ,jako dodatek do potraw ,są na porządku
Thiessa dlaczego zakładasz, że to co byłoby w sprzedaży to wersja podstawowa? Rzeczywiście takie podstawowe ras el hanout sprzedaje się w supermarketach. Ale już na targach(niekoniecznie w krajach arabskich) są wersje bardziej wzbogacone. Nie są to żadne unikaty czy rarytasy.
Poza tym niestety nie
Sąsuper, osobiście jestem zakochana w takich arabskich, ale nie mam na myśli
kurortów opanowanych przez turystów. Bywałam na suku w
krajach "nieturystycznych" zbyt mocno i naprawdę jest to niesamowiye wrażenie.
Wielkim łukiem omijałam jatki z mięskiem (żywym), bo patrzeć nie mogłam na to
No to idę na bazarek po biała kapustę. Co do przypraw- jestem ich
fanką. Mam to szczęście, że moja szafka pełna jest najrozmaitszych
świeżych przypraw z targu w Indiach, Maroku, czy Bahrajnie. O ile do
dań np. arabskich (to jedyna moja specjalność) potrafię je
wykorzystać, to w polskiej
szczypty tylko łyżkę.
Warto przyprawy kupić przez internet, ale pod warunkiem większego zamówienia. Przyprawy o normalnych wagach są na targach. Myślę, że w Warszawie też.
Takie kupowanie przypraw na wagę jest tradycją w wielu krajach, nie tylko arabskich czy śródziemnomorskich. W sklepach kupuję tylko
.. wszystkotez
zalezy od podejscia samego podroznika.. i jego portfela.
Jesli nastawiasz sie na pamiatki, to wiadomo kaske trzeba wziasc.. i tragowac
sie na targach napewno! Z pamiatek raczej nie alkohol :( na to sie nie
nastawiaj,ale fajne ciuszki (arabskie w szczegolnosci), przyprawy..no i na
pewno
intelektualnymi
uważają pobyt w jakimś nowym miejscu bez wizyty w wodnym parku za stracony i
jakoś specjalnie im nie przeszkadza że nie zobaczą tych wszystkich "nudnych
miejsc" jak deptak w sousse czy prawdziwy, pachnący przyprawami targ arabski.
.
Uwielbiam tam jezdzic, robie tony zapasow ziolek, przypraw, owocow 4 x taniej
niz gdziekolwiek, i szmaaaaaty - ja jestem akurat uzalezniona od indyjskich,
bez ktorych moja glownie letnia, ale nie tylko garderoba niemal by nie
istniala. Rowniez wlasnie arabskie, w oszalamiajacych kolorach, lsniace od
Mujerko, pisalas, ze nastepna po "szlabaniku" bedzie kanapka w stylu
marokanskim. Taka Ci dzis przywiozlam z arabskiego targu
(niedzielny "dziedziniec cudow, souk na drugim krancu mojego miasta, gdzie
regularnie nabywam droga kupna tanie owoce, przyprawy, halwe i inksze
malmazyje. Kanapka
drewniak - cedrowo-sosnowy, o ciężkiej, kadzidlanej i orientalnej bazie. Pachnie jak gdyby w środku arabskiego targu z przyprawami wyrósł stary, północny las:) Potrafi przetrwać prysznic i energiczne wycieranie się ręcznikiem.
--
http://dragcave.net/user/Nerpa Smoki:)
odmiana.
I racja co do łatwej dostępności w społeczeństwach wielokulturowych wielu produktów. Z Francji przywozilam sobie zawsze arabskie przyprawy, są powszechnie dostępne i marketach i na targach. Nigdy nie byłam w Londynie, Wlk.Brytanii, ale sądzę, że obkupiłabym się w hinduskie specjały.
przypraw (moze ktos
inny wstawi te motywy), lecz beda dwa "widoczne" zapachy oraz ryby na jednym z kilku
targow rybnych, ktore mialem do wyboru:
1. Wietnam - Saigon: kadzidelka zapachowe, które sa charakterystyczne
dla wszystkich swiatyn buddyjskich czy chinskich i wypelniaja je specyficznym
poledwicę z konika dokładnie, w arabskim kraju. Słodkawa i mocno krwista,
nie da jej się przyrządzić jak wołowy "filet au poivre". Marynowana w winie
i przyprawach jadalna, gorzej ze świadomością.
Na tym samym targu Arab sprzedał mi polędwicę z wielbłąda(pewnie padłego,
bo żywy wielbłąd dla
.. wszystkotez
zalezy od podejscia samego podroznika.. i jego portfela.
Jesli nastawiasz sie na pamiatki, to wiadomo kaske trzeba wziasc.. i tragowac
sie na targach napewno! Z pamiatek raczej nie alkohol :( na to sie nie
nastawiaj,ale fajne ciuszki (arabskie w szczegolnosci), przyprawy..no i na
pewno
-
trzymają takie małe na wychowaniu:) czy przejechać się wielbłądem.
Poza tym zwiedza się szkołe, uczestniczy w lekcji języka nubijskiego
i arabskiego:) warto wziąsc ze sobą jakieś długopisy dla dzieciaków.
Jest tam tez targ, gdzie można kupić i przyprawy i szale tkane na
miejscu w cene ok. 17funtów
.
I problem jest z prawdziwie świeżymi produktami. I oczywiście zawsze są rzeczy, które jednak trudno kupić.
Nie krytykuję Ciebie, rozumiem radość z tych zakupów.
Sama byłam szczęśliwa z różnych przypraw kupowanych na wagę na azjatyckich czy arabskich targach. Teraz w końcu można je dostać w
podobne klimaty- kwiatowy przepych, klasa, duzo przypraw, suche drewno. Wiele sie dzieje w tej kompozycji, milo, iz trend uwielbienia dla minionych dekad powraca, choc tylko w niszowym wydaniu.
Maria L- Mogadess
Pamietam pierwsze zetkniecie z ta premiera na targach w Mediolanie i zachwyt: coz za
pomidorów purée
12 pięciokilogramowych puszek marchwi
9 pięciokilogramowych puszek kukurydzy
papryka czerwona i sól do smaku
przyprawić sosem tabasco lub innym, do smaku
(jeśli sezon na to pozwala, dodać 30 wiewiórek).
Wszystkie składniki wrzucamy do odpowiednio pojemnego żelaznego kotła
-amerykanskich, etiopskich,
zydowskich, ogolnie polnocno-afrykanskich, chinskich, japonskich (gdzie czesto
niesamowitej jakosci ryby za stosunkowo niewielkie pieniadze), tajskich,
wietnamskich koreanskich, hinduskich (najswiezsze przyprawy, warzywa, owoce),
arabskich (najlepszej jakosci tanie mieso - poza wieprzowina
pomidory, 2
małe cukinie, 6-8 kartofli, papryka zielona i czerwona, po garści zielonych i
czarnych oliwek z pestkami, tzw. 44 przyprawy (można zastąpić mieszanką kilku
przypraw, które ma się pod ręką), sól i pieprz, pół szklanki oliwy z oliwek,
kilka ząbków czosnku)
Piersi kurczaka podsmażyć
niewielkich dawkach i pod rygorem
pieczolowitego wykonczenia.
Egzotyke do tego stopnia, ze jestem czestym niedzielnym gosciem a "Arabii
Szczesliwej" - na arabskim targu na drugim krancu miasta, gdzie oprocz
prozaicznych owocow czy przypraw kupuje szmaty z metra i hinduska odziez, od
ktorej jestem
, zwana Suk al-Milh, to tętniący
życiem targ składajšcy się z kilkudziesięciu mniejszych suków, na których można
kupić wszystko włącznie z przyprawami, ubraniami, dywanami, wyrobami metalowymi
i garncarskimi, daktylami, rodzynkami i dżambijjami - tradycyjnymi sztyletami
noszonymi przez Jemeńczyków
nad Lago Maggiore -to było jak magia...Mogłam wszystkiego spróbować,
powąchać, obejrzeć..
Dużo zakupów arabskich robimy więc w Syrii (głównie przyprawy,kawa,
matte, bulghur, sezam, słodycze) i jedna walizka zapełnia się nimi
do połowy :) Starcza zwykle na długo i smakuje lepiej, bo z
tylu miejscach, próbowałam
owoców Indii, wymieniałam spojrzenia z ludźmi o mlecznoczekoladowym kolorze
skóry. Wąchałam przyprawy na arabskim targu, piłam najmocniejszą kawę świata
siedząc gdzieś na drewnianym zydelku na środku obcego placu. A przecież czas
się nie zatrzymał. Nie będę mieć
, kasbę (twierdzę), hammamy
(łaźnie) oraz suki (targi) przypraw, biżuterii, książek, jedwabiu i perfum.
Kartagina
Ponieważ Rzymianie dokładnie zrównali Kartaginę z ziemią, większość z zabytków
pochodzi z późniejszego, rzymskiego okresu. Warto zwiedzić miejscowe muzeum,
ruiny na wzgórzu Byrsa
jesteśmy w kraju arabskim – brak nachalności ze strony
sprzedających, raczej z umiarem zachwalają swoje towary nie wpychając ich do
rąk. Anonimowemu naganiaczowi dajemy się zaciągnąć na dach sklepu z dywanami
gdzie podziwiamy panoramę miasta. W sklepie na honorowym miejscu zdjęcia Olka
dojazdem do Beja pociąg stanął w polu i stał
pół godziny, następnie podjechał chwilę i znowu pół godziny stania
na jakiejś małej stacyjce. W konsekwencji mięliśmy opóźnienie
godzinę. Na peronie tablice z nazwą stacji tylko po arabsku. Po
wyjściu z dworca udaliśmy się do centrum. Targ odbywał się
. Aleppo - w zgodnej opinii wszystkich turystów „Azja pełną gębą”, mnóstwo
budowli charakterystycznych dla świata arabskiego. Największą atrakcją jest tu
suk - setki straganów z przyprawami, słodyczami, biżuterią, tkaninami i
naczyniami – jest nieco mniej komercyjnie niż w Damaszku
widziane, trzeba tylko założyć odpowiedni strój, najlepiej owinąć całe
ciało i oczywiście zdjąć obuwie!
Po chwilach refleksji w meczecie ruszamy dalej uliczkami starego miasta.
Przechodzimy sukami pełnych przypraw, złota, perfum, słodyczy. Ciągle jesteśmy
częstowane, sklepikarze wręczają nam
Al-Hazm z kanałami
irygacyjnymi faladż i portugalską armatą. Interesujące forty znajdują się
również w Al-Ghaba, Ar-Rustak i Dżabrin. Fort w Nizwie pełnił jednocześnie rolę
pałacu imamów ibadyckich, siedziby rządu i więzienia. Wielką atrakcję Nizwy
jest suk (bazar) ze wspaniałą atmosferą
pozostawił ślady, oni mają pewne problemy ze
swoją tożsamością, o czym dość ciekawie opowiadał nam Ibrahim.
Problemy jak nadążać za światem i cywilizacją a jednocześnie
zachować obyczaje, język, kulturę. Ale taki problem mają nie tylko
kraje arabskie.
Miasta są różne - Algadir jest miastem portowym
' arabskimi robaczkami, znów rozmowa, w trakcie oczywiście wybór przypraw, propozycje, pakowanie, rachunek do zapłacenia (ałć!), daktyle i hibiskus już na otarcie łez ;) Ale nic to - wkalkulowane w koszt było ;) No i pierwszy raz zaproszono nas przy kupnie na karkade :) Roześmiane pół godziny :)
Uparłam
obuwie!
Po chwilach refleksji w meczecie ruszamy dalej uliczkami starego miasta.
Przechodzimy sukami pełnych przypraw, złota, perfum, słodyczy. Ciągle jesteśmy
częstowane, sklepikarze wręczają nam najróżniejsze prezenty: sukienki,
pierścionki, chusty... Zbliżamy się do dzielnicy chrześcijańskiej
, przypraw i materiałów.
Przyczyną bezpośrednią było wystąpienie papieża Urbana II. Cesarstwu bizantyjskiemu bezpośrednio zagrażali graniczący z nimi Turcy Seldżucy (Bizancjum poniosło już kilka klęsk militarnych). Wysłannicy cesarza bizantyjskiego, Aleksy'ego Komnena, chcąc uzyskać pomoc od głowy
jej zrobić frajdę i coś kupić w prezencie. Tym bardziej, że spisuje się na wyprawie bez zarzutów.
Suk znajduje się po przeciwnej stronie placu, więc kolejne przejście przez jezdnię i zanurzenie się w krętych uliczkach Luksoru, gdzie wszędzie porozstawiane są stragany. Zapachy przypraw korzennych
jesteśmy w kraju arabskim – brak nachalności ze strony
sprzedających, raczej z umiarem zachwalają swoje towary nie wpychając ich do
rąk. Anonimowemu naganiaczowi dajemy się zaciągnąć na dach sklepu z dywanami
gdzie podziwiamy panoramę miasta. W sklepie na honorowym miejscu zdjęcia Olka
chwili
zajadam się kuszari ;) Nikt tak nie zrobi tego jak oni, przyprawy itp. , tego
się nie da podrobić nigdzie . Rozmowa mimo braków językowych leci całkiem
nieźle, oni zero angielskiego, ja po arabsku nie mówię za dużo, ale widocznie
zalezy od ludzi. Można nie znać języka ,a