Czyli jajka w płynie - jak wielkanoc to wielkanoc:)
Domowej roboty, z oryginalną Metaxą w składzie, pycha...
Ile kieliszków przynieść?
:)))
Szlag jest tak gorąco że można wykorkować. Właśnie pochłonąłem lody
czekoladowe z wisniami i domowej roboty ( moja ciocia robi sama, taki góralski
z małopolski)
ajerkoniakiem. Do tego dzbanek wody mineralnej marki......."prawie jak
prezydent" z kostkami lodu liśćmi miety i kilkoma plastrami
kasia_57 napisała:
> 2 godziny się to gotuje, a można z tego zrobic od razu pyszny alkohol -
dodaje
> się czystą wódkę dobrej jakości. Jak to wsyztsko wystygnie. Dobre,
> Jak "ajerkoniak":)
Kasiu, a jak to się robi? Co znaczy "od razu pyszny"? Na mleko wlać alkohol?
Ciekawe
2 godziny się to gotuje, a można z tego zrobic od razu pyszny alkohol - dodaje
się czystą wódkę dobrej jakości. Jak to wsyztsko wystygnie. Dobre,
Jak "ajerkoniak":)
a co do andrutów z masą, to:
kostka masła
mleko
kako
2 do 4 żółtek
do rondelka wlać mleko - zależy ile masy chcemy - można
Składniki na biszkopt (na prostokątną formę o wym. 28 x 40 cm) :
6 jajek
¾ szklanki cukru
2 łyżeczki cukru z naturalną wanilią (najlepiej domowej roboty)
12 dag mąki pszennej
7 dag mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka soku z cytryny
Składniki masy
Składniki:
• likier jajeczny (np. adwocat, ajerkoniak)
• bita śmietana (w aerozolu lub domowej roboty)
Etapy przygotowania:
1. Likier podgrzać (nie zagotować)
2. Napełnić kieliszek do połowy.
3. Nałożyć bitę śmietanę. Pić lekko wymieszane.
nie piłam. Zdecydowanie wolę domowej roboty, mocniejszy od tych sklepowych popłuczyn... :-)
Dostaję: herbaty, kawy, ajerkoniak domowej roboty, pyszne sałatki w słoikach ogorki bez nawozu, jablka, gruszki, czarną porzeczkę. Od kogo? Od przyjaciół, którzy wiedzą co lubię. Czasem jakieś "lepsze" słodycze od klientów czy znajomych.
Daję: dżemy, dużo dżemów, torty, ciasteczka, domowe śliwki w
torado napisała:
> a ja mam przyjemność i z tego, i z tego ;-)
Ooooo...gdy mi się tak zrobiło to się przestraszyłam. Ale jak to nie mieć przyjemności z picia pysznego wermutu, wina owocowego, ajerkoniaku czy nalewki domowej roboty? Nawet z robienia mam przyjemność.
ja mam to do siebie, że szybko się upijam i szybko trzeźwieję , więc głowa mnie
nie bolała.
Witaj Synteria :-)
Ale nalewkami domowej roboty nie pogardzę.
W przyszłym tygodniu chcę zrobić ajerkoniak jajeczny i kawowy :-)
--
Jeżeli zabałaganione biurko jest znakiem zabałaganionego
Bardziej niż chodzić w szpilkach lubię popijać różne alkohole, mogą
być słodkie, ale nie wina ani likiery, tylko nalewki domowej roboty.
Ajerkoniak lubię bardzo. Dobra czekoladka wypełniona alkoholem też
nie jest zła. Warunek jest jeden - alkohol jesli na słodko, to nie
może być jakaś
Absolutnie zgadzam się z Jop w sprawie Ajerkoniaku. Jest przepyszny! Próbowałam wielu, również tych domowej roboty i żaden tak mi nie smakował.
Co do innych produktów, to się nie wypowiadam, bo tych typowo "almowych" nie próbowałam. Wstępuję tam po zagraniczne słodycze, czasami herbaty albo kawy
jak kruche .Krem :25dkg masła ,25dkg
mleka w proszku ,25dkg cukru pudru ,alkochol ,ja dodałam ajerkoniak domowej
roboty .Wypełnić połówki orzeszkówkremep ,połączyć je w całość ,posypać cukrem
pudrem. Najlepsze na drugi dzień .Poprawiam błąd w pisowni "kształcie" .
To postoje z pania, pani Vaudko, bom szpilki sponiewierala w kratce do
wycierania obuwia przed portiernia.
Mam tu oto za podwiazka piersioweczke (?!)( udeczke?!) z ajerkoniakiem
konserwatorskim domowej roboty, na spirytusie rektyfikowanym i wiejskich
zoltkach tudziez wanilii burbonskiej
, obiektywnie patrzącą na świat
kobietą.Serdecznie Cię pozdrawiam...i piję Twoje zdrowie
ajerkoniakiem domowej roboty.No co?Musze spróbować czy dobry
wyszedł:))
--
www.wrzuta.pl/audio/ohs3NA2y0F/
takich wynalazków.
Malibu nie znoszę bo kokosy działają na mnie jak płachta na byka!
Drinków właściwie żadnych nie lubię. Czasem coś spróbuję, ale nigdy nie
zamawiam. Winko wolę.
Ostatnio pijam różnej maści likiery(?) typu ajerkoniak czy inne np; kawowy
(własnej roboty).
Pozdrawiam
Ania
W domu pijam rozpuszczalna, zawsze w wersji gold.Marki rózne, teraz akurat
Nescafe.Z cukrem i mlekiem skondensowanym, czasem z galka lodów i kieliszkiem
ajerkoniaku domowej roboty.
Bardzo smakuje mi Lavazza z ekspresu w knajpach, marzy mi sie tak w ogole
wlasny porzadny ekspres, bo kawe
Nie lubie i nie piję wina, bo boli mnie od niego głowa i zaraz chce mi sie spać, zwłaszcza od czerwonego. Lubię nalewki domowej roboty (mamy tego masę w różnych smakach), lubię szkocką whisky w niewielkich ilościach, jak i koniaczek, co doskonale robi na przejedzenie albo na jakieś dolegliwości
Słonecznie,ale bardzo wietrznie i chłodno.Od środka grzeje mnie kieliszek pysznego ajerkoniaku domowej roboty,który dostałam w prezencie od kuzynki i tak sączę go,wydzielając sobie do kawy:-)Znakomicie poprawia nastrój.W suszarce suszą się włoskie orzechy(były bardzo mokre),a ja podjadam ciemne
Danuśka, ajerkoniak domowej roboty, może być ???
Mi służy zawsze, piję go łyżeczką :))
Na ból gardła pomaga mi również :gorące mleko, miód i na filiżankę, taką
większą 2 łyżeczki masła. Piję łyżeczką, miodu ile lubisz, łyżeczką dlatego,że
chore gardło nie znosi gorących napoi !!!
Dlatego
Moglam miec moze 5-6 lat, mama podawala lody polane "ajerkoniakiem" (jak to sie
pisze poprawnie?) i jakos nikt nie myslal o tym w kategoriach "alkohol dla
dziecka" - to byl po prostu pyszny deser :) Potem pijalam wino domowej roboty
gdzies tak od 14-15 roku zycia, rozcienczane woda, podawane
Mroźna zima, lata późne osiemdziesiąte. Miałam chyba 17-18 lat. Taksówek na
telefon nie było (telefonów też nie było), na postoju nie było, a ja musiałam
przewieźć nie rzeczy, ale dwie kobiety - mamę i kuzynkę zaprawione ajerkoniakiem
domowej roboty, na spirytusie. Obie eleganckie, urodziwe i
luxteam napisał:
> Grand Prix w postaci jedynego prawdziwego, domowej roboty, "prosto z
> Polska", najprzepyszniejszego, dobrego na kazda okazje, Aaaajerkoniaku w
> rownie szlachetnym opakowaniu szklanym wraz z niebywale kunsztownym
> opakowaniem kartonowym zaopatrzonym w
. Oczywiście z bułką, w dodatku świerzą było lepsze, ale nie zawsze bułki były w domu :) Też bym chcyba dzisiaj tego nie zjadła....
z innych smaków to pamiętam ajerkoniak roboty tatusia - jako dziecko dostawałam zaledwie kropelke ale było to cos cudownego :) niech sie wszystkie "adwokaty" ze sklepu schowają
jednych i drugich małżonek robi domowy ajerkoniak - wówczas szwagierki deklarują, że taki prezent to one również, bardzo chętnie. A on nie daje się prosić - w dodatku robi wszystko tradycyjnymi metodami - żadne miksery, roboty i cukry waniliowe tylko makutra, ucieranie, laska wanilii i ach.. :) Ze ma
. Chrupiące a nie takie gumowate jak teraz. Wędliny domowej roboty mojej cioci. Boziu te wędzone kiełbaski... Ajerkoniak i lody kręcone przez tę samą ciocię w pralce Frani. Lody mocno kawowe z drobinkami kawy chrupiacymi między zębami. Do dziś kawowe są moje ulubione. Rzodkiewka z ogródka babci - tak ostra
mieszając 2 szklanki mąki (zwykle mieszam zwykłą poznańską
z ziemniaczaną, wtedy wychodzi bardziej puszyste, ale może być sama pszenna)
dodając 1,5 łyżeczki sody (proszku do pieczenia), odrobinę zapachu (osobiście
dolewam whisky :))) lub jakieś coś domowej roboty, np. ajerkoniak) i szczyptę soli
odpraw
straży granicznej, krzykliwa reklama po polsku: "Alkohole,
samoobsługa".
3,4 euro za pół litra rumu
W środku na dwóch wysokich półkach setki butelek z wódkami, rumami,
likierami, ajerkoniakami. Jest też kilkadziesiąt gatunków whisky i
brandy. Na sąsiedniej półce - słodycze z kultową